Strona 3 z 3
Re: przewlekła biegunka u "babci" świnki
: 23 sie 2018, 8:27
autor: martuś
Fajnie, że zabieg się udał i Mała ma apetyt

To ona jest chyba w takim samym stanie jak Lusia, która była u porcelli.
Dużo osób nie dba o swoje świnki, trzyma samotnie, karmi najgorszym syfem i chwalą się, że świnka tyle lat żyje i nie będą kupować lepszej karmy bo tyle lat na ziarnach i jest ok...

Tylko co to za życie? I jakie konsekwencje na starość? Właśnie takim przykładem jest Mała

Przykre to... A osoby które dbają muszą żegnać swojego małego małego przyjaciela po 2-3 latach...
O zamykaniu nic nie słyszałam

Moja ma poprzerastane korzenie ale nigdy mój wet nic takiego nie mówił. A może bardziej chodzi o zamknięcie dziąseł żeby znowu jedzenie tam nie wchodziło? Jak będziesz to dopytaj się dokładnie bo jestem ciekawa. Może mojej będzie można coś takiego zrobić.
Zdrówka dla babci

Re: przewlekła biegunka u "babci" świnki
: 23 sie 2018, 18:42
autor: Gosienia
Martuś, dopytałam o ten zabieg u naszej pani dr. U nas robią apicectomię, czyli otwierają od strony żuchwy i niszczą (zgniatają, czy jakoś tak) w korzeniu to co jest odpowiedzialne za wzrost zęba. Mówiły mi panie jak to się nazywa, ale zapomniałam. Potem ząb przestaje rosnąć i z czasem dziąsło podobno go wypycha. No i niestety trzeba go przez ten czas korygować. Czytałam właśnie Twój wątek i to chyba ten zabieg, co miała Tola. I jak sobie poczytałam to się troszkę przestraszyłam...
Re: przewlekła biegunka u "babci" świnki
: 23 sie 2018, 19:37
autor: martuś
Dokładnie taki zabieg miała Tola ale u nas był usuwany ząb olbrzymi. Pierwsze podejście (rozwiercenie żuchwy) przebiegło z komplikacjami bo Toli zrobił się ropień. I faktycznie ząb został częściowo wypchnięty. 5 czerwca zaczęliśmy a w sobotę dopiero udało się doktorowi wyciągnąć.
Niestety zębów się nie wyleczy

zostają tylko korekty i nauczenie się z tym żyć...
Re: przewlekła biegunka u "babci" świnki
: 23 sie 2018, 19:41
autor: joanna ch
łał, nie słyszałam o czymś takim z korzeniami ...

Re: przewlekła biegunka u "babci" świnki
: 23 sie 2018, 21:47
autor: Gosienia
Biedna bardzo jest Twoja Tola... A Ciebie Martuś podziwiam, że tak cudownie dajesz radę z tymi problemami zębowymi Toli. Mnie na razie przeraża to wszystko. Nawet nie chcę myśleć jak bardzo ją te zęby bolą... Zabrałam babcię świnkę (mój TŻ nazwał ją Bunia) od poprzedniej właścicielki, bo chciałam dać jej chociaż troszkę szczęścia i dobry dom na resztę świnkowego życia, a tu się okazuje, że funduję jej jedynie narkozy i zabiegi operacyjne... Dobrze, że ona w miarę dobrze to znosi. Przynajmniej na razie...
Re: przewlekła biegunka u "babci" świnki
: 24 sie 2018, 6:42
autor: dortezka
Ile te maleństwa muszą przeżyć
No to pozostaje tylko kciukać, by zwykłe korekty póki co dały radę

Re: przewlekła biegunka u "babci" świnki
: 24 sie 2018, 9:20
autor: martuś
Gosienia pisze:Mnie na razie przeraża to wszystko. Nawet nie chcę myśleć jak bardzo ją te zęby bolą...
Mnie też na początku to przerażało. Ale walczymy już rok i 9 miesięcy, przerabialiśmy dwa razy ropnie, teraz usuwanie zęba. Do wszystkiego idzie się przyzwyczaić. Sama Tola nauczyła się pokazywać w którym momencie wymagana jest korekta.
Teraz na pewno czuje ulgę i zęby mniej bolą. Z przerostem korzeni jest tak, że podczas gryzienia (nacisku) bardzo boli dlatego świnki wybierają pokarm miękki niewymagający długiego przeżuwania (siano niestety odpada...). Po korekcie jest lepiej bo jest mniejszy nacisk na korzenie i mniejszy ból. Tola potrafiła wracać do jedzenia siana po zabiegu dopóki zęby za bardzo nie urosły. Po czasie siano odstawiała ale wszystko inne jadła normalnie nawet suchą karmę. Niestety odkąd zaczął robić się jej ząb olbrzymi to całkowicie przestała jeść siano.
Nie myśl tak, że fundujesz jej cierpienie. Teraz sprawiasz, że w końcu będzie czuła się lepiej. Ma przycięte zęby, oczyszczone kieszonki, jest na lakach więc na pewno samopoczucie ma lepsze. Po wziewce ona też szybciej dochodzi do siebie niż po zwykłej narkozie. Co do częstości korekt to u Toli jest 4-6 tygodni.
Re: przewlekła biegunka u "babci" świnki
: 26 sie 2018, 16:45
autor: Gosienia
Bunia pobiegła za TM... Nie wiem czemu... Wszystko było dobrze. Wydawało się, że po korekcie nawet lepiej się czuje. Zjadała tony jedzenia, biegała po klatce, przytulała się do mnie... Godzinę temu byłam karmić całe stado i podać leki Buni i znalazłam ją martwą

Nic nie rozumiem...
Gdzieś musiałam popełnić błąd... Miałam ją jutro zabrać do domu i zapewnić szczęśliwe świńskie życie. Nie zdążyłam...

Re: przewlekła biegunka u "babci" świnki
: 26 sie 2018, 19:50
autor: pucka69
badzo mi przykro
moze serce jednak nie wytrzymało? albo było coś jeszcze o czym nikt nie wiedział?
Re: przewlekła biegunka u "babci" świnki
: 26 sie 2018, 21:52
autor: joanna ch