Nie wiem czy są tu jacyś zainteresowani ale kilka słów i fotek o świnkach w nowym domu
Dziewczęta są przeurocze. Milka zdecydowanie odważniejsza i chętniejsza do kontaktu. Wczoraj pierwszy raz była na wybiegu poza klatką i to jakoś na nią pozytywnie wpłynęło, bo niemal od razu przestała się mnie bać. Oczywiście nie tak na 100% ale jest znaczna różnica.
Czupi jest wycofana ale zainteresowana. Ucieka do domku ale ciekawsko z niego na mnie łypie tymi swoimi ślicznymi oczkami.
Obie mają apetyt. Uwielbiają cykorię i liście rzodkiewki. Tym ostatnim przekupiłam nawet Czupi wczoraj, bo skusiła się by zabrać listek z mojej ręki ale pozostając w domku. Sianko, jabłko, buraczek i karma znikają ale to chyba dobrze, bo odnoszę wrażenie, że prośki są dość szczupłe.
Są bardzo grzeczne. Ładnie załatwiają się w jednym rogu klatki, nie świntuszą po całej. Nawet bobki głównie tam sadzają. Domek a nawet hamaczek czyściutki, nie zasikany!
Martwiłam się o ich relacje z kotem, ale zdecydowanie było to na wyrost. Kotka jest nimi równie zainteresowana co się ich boi. Żartuję, że ma animal planet na żywo. Potrafi godzinami siedzieć i się im przyglądać. Jak próbowała łapką je zaczepiać, to obie ją sturkotały i biedna uciekła w popłochu.
Jest zatem dobrze. Jestem nimi oczarowana, bo codziennie przyprawiają mnie o najszczerszy uśmiech jakiego od dawna nie miałam

Bardzo dziękuję za zaufanie i powierzenie mi ich pod opiekę.
