Miki nadal chudy, Vesuvio nadal gruby i tak sobie żyją chłopaki

a tak na poważnie, to jest dobrze, grzeczni niesamowicie są, ani prętów nie gryzą, ani nie krzyczą jakoś zawzięcie, wspaniali towarzysze. Vesuvio jest dość wycofanym i poważnym dżentelmenem, Miki bardziej ciekawski, ale może tak mi się tylko wydaje przez to, że ostatni miesiąc kręcił się wyłącznie wokół jego rozczochranego kupra. Chłopaki zdecydowanie z tych potrzebujących czułości, czasem mam wyrzuty, że dostają jej za mało, no ale przy 6 mordkach muszę dzielić czas po równo
Dobry domek na pewno zrobiłby im dobrze, zwłaszcza, że pod opieką stowarzyszenia są już szmat czasu (za miesiąc minie rok!).
Jednak co do ewentualnego domu będę bardzo wybredna, bo chłopaki, zwłaszcza Miki, potrzebują bardzo rozsądnego opiekuna, który zna ciemne strony pielęgnacji starszych samców (regularne usuwanie zatrzymanych cekotrofów i ogółem bobków), czujnego na jakiekolwiek niepokojące objawy. No ale może znajdzie się ktoś zapewnić łobuzom szczęśliwą starość
Zwłaszcza, że są tacy piękni!
