CAVIARNIA

Eee... Wykrakawszy?

Krrra krrra :-)to w hodowli jeszcze, w labie by nie zdążyła,
one za krotko tam sa. Ale trzeba złożyć zażalenie. :-p
Na razie zabralam, zalecen brak, nawet zęby ładne.

Tak zapytam bo zawsze mnie to ciekawiło... Czy świnki do laboratorium są z jakiś specjalnych hodowli czy zwykłe pseudo trzymane gdzieś w "oborze"? Kiedyś mi się wydawało, że skoro są prowadzone badania na tych zwierzętach to nie są one spokrewnione ze sobą i jest prowadzona jakaś selekcja jeszcze u hodowcy a tu widzę, że chyba nie skoro kolejny brzdąc z niespodzianką w brzuszku

Prawdziwe zwierzęta laboratoryjne są bardzo ściśle kontrolowane i rozmnażane. Niestety, prawdziwe "laboranty", czyli gryzonie, na których prowadzi się badania naukowe, nie wychodzą żywe z laboratorium. Najczęściej i tak nie nadawałyby się do normalnego życia, ponieważ hoduje się je często po to, żeby miały skłonności do konkretnych chorób lub wad wrodzonych.
"Nasze" laboranty poddawane są bardzo prostym testom na czystość leków, inne oddawane gryzonie są używane do badań polegających na obserwacji pewnych zachowań. W takich projektach nie jest potrzebne znane pochodzenie, szczególnie genetyczne, wystarczą zwykłe zdrowe zwierzęta. Nie wspominając o tym, że są wielokrotnie tańsze. Dlatego pochodzą ze zwykłych pseudohodowli, chociaż zakładam, że dobrze znanych laboratorium, co gwarantuje zdrowie zwierząt. Nie kupowaliby przecież świnek, czy szczurów jawnie zaniedbanych i chorych.

Z tego, co nam wiadomo, jest to zawsze ta sama hodowla, pilnująca raczej różnorodności genetycznej. Hodowczyni generalnie skupia się na białych, czerwonookich, bo te są właśnie do laboratoriów jak Kimera wyżej napisała. BIOMED używa świnek do testów poprodukcyjnych, więc nie jest konieczne ścisłe zachowanie czystości genetycznej. Dostajemy kolorowe, bo białe są trudne do adopcji, na pewno wszystkie są gładkowłose i generalnie raczej zdrowe. Może teraz kupują trochę starsze i stąd te ciąże? Nie mam pojęcia.

Panienki ciężko wystraszone. Siedzą jak myszy pod miotłą, ruda w norce, agutka pod sianem, warzywa nieruszone, karma troszeczkę... siano, owszem. Avi do nich gada, one do niego czasami, ale kiedy zajrzę do pokoju, milkną natychmiast.

OK dzięki za zaspokojenie mojej ciekawości
Dużo zdrówka dla panienek (szczególnie tej w wielopaku)

W nocy znikły płatki owsiane a śniadanie zaraz po śniadaniu, teraz rąbią siano, aczkolwiek najprzyjemniej jest siedziec w sianie tak, żeby nie było widac ani kawałka świnki.
Chciałam powiedzieć, że ruda jest ruda i tyle, za to Elozja ma tyłeczek umoczony w mleku- czytaj - biały wygląda to przekapitalnie. Powinna się nazywać Panna Mleczny Zadek, albo Sarenka - bo te, jak wiadomo, maja białe talerze na zadku.

Martuś, na czystą logikę to musi być jakieś kontrolowane pseudo, bo zwierzaki są zdrowe i czyste. Pewnie ktoś "sprawdzony" z nimi współpracuje na stałe i musi spełnić jedynie jakieś bardzo podstawowe warunki. Nikt z ludzi, których znam, a zrzeszonych w CCoP za żadną cenę nie oddałby prosiaka jakiemukolwiek laboratorium do testów. Oni ostrożnie wybierają nawet domy dla prośków "na kolanka", nie mówiąc już o tych z potencjałem wystawowym. Pomijam już samą opłacalność dla takiego laboratorium pod kątem ceny zwierzęcia z rejestrowanej hodowli.

Pseudo (tak, jak je rozumiemy) w ogóle nie wchodzi w rachubę, to jest hodowla zwierząt do celów laboratoryjnych, wystawia faktury, musi podlegac kontroli sanitarnej etc. Gdzieś pod Warszawą.

Pseudo (tak, jak je rozumiemy) w ogóle nie wchodzi w rachubę

Jasne, ja użyłam tego sformułowania tylko dla odróżnienia tego biznesu od hodowli rejestrowanych, zrzeszonych w CCoP. Ktoś musi mieć kontrolowaną hodowlę do celów medycznych, podejrzewam, że hoduje/namnaża też inne gatunki zwierząt typu myszy czy szczury itp. do wszelakich badań i testów laboratoryjnych i pewnie niejedno laboratorium z takim podmiotem współpracuje. Jak pogrzebać w necie, to interesujące rzeczy można znaleźć http://www.sggw.pl/dydaktyka_/rodzaje-s ... zytkowanie, brrr. Nawet kadrę w tym kierunku specjalnie kształcą...