Ronek pisze:Natalinka pisze:
Środa wieczorem ok. Nie wiem tylko, czy nie chwilę później ew., bo będę Nili po zabiegu odbierać. Ale do 20 powinnam się wyrobić. Będzie dobrze tak? I tak, ja nadal w parku na Żoli
Będzie dobrze, później też może być, byle nie po 22, bo jestem wczesny herbatnik. Tylko daj znać tak w miarę zawczasu, żebym pod drzwiami nie stała
Aż tak późno to na bank nie, bo dziś to i ja padnę z kurami (skąd wziąć kury?
) Będę dawała znać. Ale jeszcze jedna sprawa - do przemyślenia Ci. Ważna. Otóż dwie z czterech (bo nie mam miejsca na trzymanie ich oddzielnie, więc wrzuciłam malutkie wszystkie do jednej klatki i dogadują się bez scysji), czyli obie czarno-białe, Spika i Alifa, mają grzyba. Niedużego, ale jednak. Nie mam w tej chwili miejsca na kolejną klatkę na dłużej, bo na tych moich 47 m2 na ulicy, której nie ma, z TZ-alergikiem, chorą właśnie córą, jej dwoma szczurkami - też na bactrimie, rodzącą za chwilę Agawą, z Nili, która dziś ma operację i nie wiem, co z nią będzie, Knedlem nieustannie wymagającym wzmożonej czujności i podawania leków i nieco wymagającym życiem zawodowym - po prostu nie dam rady. Moje podstawowe pytanie brzmi zatem:
Czy nie zechciałabyś wziąć wszystkich czterech (przy czym agutka Sirra ma już rezerwację, więc po dwóch tygodniach może jechać, jeśli się nie zagrzybi)
?
ALBO (bo pamiętam, że miały być możliwie bezproblemowe)
czy nie zechciałabyś wziąć dwóch z grzybem? Wtedy po kilku dniach izolacji, jeśli żaden grzyb się nie pojawi, mogłabym dorzucić dwie małe do mojego tymczasowego stada pod dowództwem Knedla, szczególnie że Brzoza ma jechać, jak tylko znajdzie się transport.
Zaraz wylezę do apteki i zakupię immunoglukan, który mają przepisany, to się podzielimy, no i dzwoń, gdyby te moje wywody okazały się kompletnie niejasne
A panny są maleńkie, śliczne i pełne energii