CAVIARNIA

Na razie Lady jedzie z moim TZ do Mv bo jednak coś ją boli- siedzi napuszona- brzuszek chyba. Nie je karmy warzyw też nie, siana ledwo ledwo po bio- lapisie skubnęła sieczki też nie chciała...Wczoraj żywsza była. Może ten antybiotyk dopyszcznie jej nie pasuje. To nie kwestia stresu niestety...Zostanie tam do jutra a jutro wieczorem mam wizytę u dr. Oliwii z Czesią to ją zabiorę. Bobków może z pięć znalazłam więc się martwię.... Wolę na zimne dmuchać.Co do planów... To tak jak koleżanki szanowne tu piszą jeszcze trochę czasu przed nami... Moja prywatna świnka jest w trakcie łączenia z drugą trochę szaloną, która dość mocno jej dokucza, ale nie chcę jej się tak szybko wyrzekać, więc Lady pozna koleżanki jak się wykuruje, żeby określić jakie ma podejście do innych świnek. Świnki wydajemy do adopcji solo bardzo rzadko- jak świnka wogóle nie toleruje innych osobników swojego gatunku... Generalnie więc potrzeba czasu a moja sympatia do niej w obecnej chwili jest tu mało istotna, bo wiele zależy od charakteru świnki.... Bo chcieć - to nie zawsze jest móc w przypadku tego gatunku

ojej, może ona długo nie jadła i ma jakieś problemy z tego powodu? <zasugerujcie może?

Pytałam ona w MV jadła i bobki normalne były.... Ale antybiotyk był w zastrzyku, kto to wie... Już wiem TZ dzwonił. Prawdopodobnie zareagowała na antybiotyk a ponieważ świnka nie ma już objawów przeziębienia antybotyk zostanie odstawiony i dużo probiotyku dostanie - brzuszek palpacyjnie był w porządku. Dobrze że zostanie do jutra - będę spokojniejsza....Może zmiana diety plus stres. I spadła z wagi 17 g...

Widziałam dziś w MV dziecinkę. diefenbaker nakarmiła cykorią i ogoreczkiem. Delikatnie zajada, ale jest też dokarmiana. O tu własnie w trakcie

to ja jeszcze taką z kapryśną minką dorzucę

Byliśmy w MV i Lady jeszcze została w szpitaliku. Jak widać jest dokarmiana bo owszem je sama ale bardzo mało, zdecydowanie nie tyle ile świnka jeść powinna. Ogórka skubnęła ale nie zjadła bo leżał...Więc Panie zadecydowały że zostanie na obserwacji jeszcze do jutra... I tak właśnie staliśmy się w częstymi gośćmi....W niedzielę z Czesią , potem we wtorek po Lady, potem wczoraj z Lady a dziś do dr Oliwki z Czesią no i jutro znów po Lady.... Najprawdopodobniej zaszkodził jednak ten dopyszczny antybiotyk... a tableteczka taka maleńka była i na trzy jeszcze podzielona.... bo nie wiadomo przecież co ona jadła zanim została znaleziona i mógł źle wpłynąc na przewód pokarmowy ech....

To pewnie też ciężki stres - kilkakrotne zmiany miejsca i warunków. Ma prawo się rozchorować. tfu tfu odpukać!
Do tego być może była głodna przez kilka- kilkanaście godzin, potem dostała inne jedzenie. To potrwa, zanim dojdzie do siebie, ale wygląda na taką, co sobie poradzi. Zwłaszcza u Was

Lady jednak dalej w MV - bardzo słabo je. Dokarmiana funkcjonuje normalnie. Będzie miała robione badania krwi. Dzisiaj w zależności od sytuacji ją zabierzemy lub nie...
Edit
Piszę sama koło siebie więc uzupełniam... Dzwoniła do mnie dr Kasia. Niestety okazało się że podniesione są sporo wyniki wątrobowe- transaminazy( chyba dobrze napisałam). Świnka dostaje kroplówki , i leki wspomagające pracę wątroby. Najprawdopodobniej świnka przed znalezieniem jej długo nie jadła i dopóki miała podawane zastrzyki jakoś organizm znosił, a przy podaniu dopyszcznym się jej wszystko mogło posypać , lub wcześniej już miała złe wyniki wątrobowe i poszło łańcuszkiem jak miała organizm osłabiony - nie wiadomo.Świnka musi jeszcze zostać w MV 3-4 dni i potem jeśli wyniki krwi się poprawią wróci do nas

a już dobrze się zapowiadało... za poprawę wyników i szybki powrót do zdrowia