Dwa miesiące temu odeszła Rysia a wczoraj pochowałam Zosię

O 12 byłam na drugiej dawce antybiotyku z powodu GDO, a o 15 jechałam drugi raz , bo tak jej się pogorszyło, przelewała mi się przez ręce. Niestety nie dojechałam juz do lecznicy. Zosia odeszła kilometr przed. Ona miała guza na tarczycy, który ze względu na wiek był nieoperowany. Obniżona odporność i niestety nie udało się jej uratować.
Były u mnie dwa lata, dożyły pieknego wieku, myślę, że były szczęśliwe z moim stadkiem i Daszą.
