Re: Stokrotka - podrzutka [Warszawa] - DS
: 19 paź 2015, 20:22
A dzisiaj jest jeszcze gorzej:
"Dzisiaj niestety mieliśmy nerwy. Na początku wszystko wyglądało obiecująco. Spokojne stroszenie się bez użycia zębów i skakania. Ogółem byłam zmuszona użyć spryskiwacza 3 razy. Biegały w sumie coś koło godziny. Za ostatnim razem spryskiwacz nie przyniósł rezultatów. Przez pierwsze pół godziny był względny spokój, za wyjątkiem tego iż atakowała również moją rękę kiedy chciałam dodać im zieleninek. W klatce daje się głaskać, ale misek ruszyć nie można. Dawał się także uczesać. Dzisiejszy wybieg skończył się paniką starszaka. Podczas ostatniego ataku Stokrotka uciachała jej kawałek futerka. Na szczęście włosy nie zostały wyrwane, a i ran nie ma. Najgorsze było ostatnie starcie, bo trzy poprzednie skończyły się na szturchnięciach to z jednej, to z drugiej strony. Podczas ostatnich chwil na wybiegu rzuciły się na siebie zupełnie. Woda nie pomogła. Rzuciłam szmatkę żeby trochę rozpędzić i przedzieliłam wybieg. Starszą złapałam i zaniosłam do klatki. Stokrotkę chwilę zostawiłam i klatkę jej dostawiłam żeby sama weszła. Trochę bałam się ją łapać, jeszcze wtedy nie ochłonęła po walce. Teraz już obydwie odpoczywają w swoich klatkach. Niestety, ale Stokrotka jest może zbyt nachalna i ciekawska lub czuje się zbyt zagrożona przez starszą i większą świnkę. Zastanawiam się czy jest jeszcze sens próbować…"
"Dzisiaj niestety mieliśmy nerwy. Na początku wszystko wyglądało obiecująco. Spokojne stroszenie się bez użycia zębów i skakania. Ogółem byłam zmuszona użyć spryskiwacza 3 razy. Biegały w sumie coś koło godziny. Za ostatnim razem spryskiwacz nie przyniósł rezultatów. Przez pierwsze pół godziny był względny spokój, za wyjątkiem tego iż atakowała również moją rękę kiedy chciałam dodać im zieleninek. W klatce daje się głaskać, ale misek ruszyć nie można. Dawał się także uczesać. Dzisiejszy wybieg skończył się paniką starszaka. Podczas ostatniego ataku Stokrotka uciachała jej kawałek futerka. Na szczęście włosy nie zostały wyrwane, a i ran nie ma. Najgorsze było ostatnie starcie, bo trzy poprzednie skończyły się na szturchnięciach to z jednej, to z drugiej strony. Podczas ostatnich chwil na wybiegu rzuciły się na siebie zupełnie. Woda nie pomogła. Rzuciłam szmatkę żeby trochę rozpędzić i przedzieliłam wybieg. Starszą złapałam i zaniosłam do klatki. Stokrotkę chwilę zostawiłam i klatkę jej dostawiłam żeby sama weszła. Trochę bałam się ją łapać, jeszcze wtedy nie ochłonęła po walce. Teraz już obydwie odpoczywają w swoich klatkach. Niestety, ale Stokrotka jest może zbyt nachalna i ciekawska lub czuje się zbyt zagrożona przez starszą i większą świnkę. Zastanawiam się czy jest jeszcze sens próbować…"