CAVIARNIA

3 mamy kciuki za szybki powrót do zdrowia

Wczoraj Kasia miała zmieniony jeden lek na egemycin, zasugerowany przez Panią kardiolog i coś dało, bo jest wyraźnie ciszej. No i tyle dobrych wiadomości, dalej nie chce jeść No i strzykawka, w pierwszy dzień sama chwytała, tak od wczoraj robi bunt.. Na szczęście wygrywam z tym potworem Dziś jeszcze jedziemy, a przez weekend ja będę kłuć, bo nie ma naszego weta... kmwtw A tak w skrócie, to jakoś wolę sama.

Kasia bez zmian, dalej jeść nie chce, jedynie trawę, trochę zielonego i bardzo chętnie wypija bio lapis, wręcz się rzuca na niego. Dalej karmienie ręczne Jutro znowu do weta.. Mam nadzieję, że uda jej się jakoś pomóc.

za zdrowie Kasiulki.

Wróciliśmy od weta, charczenie jest dużo mniejsze Zobaczymy jak to będzie wyglądać później, bo płuca na rtg wyglądały na zwątrobiałe i cud, że ruszyły. Ja w tym momencie, jestem sceptycznie do tego nastawiona, bo w grudniu było podobnie, leki pomagały, aż później wszystko tak samo...Czy będzie musiała coś przyjmować później jeszcze nie wiem, miejmy nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Za tydzień, może dwa, zrobimy powtórne rtg i wtedy się okaże, w jakim są stanie płuca. Kasia u weterynarza skubnęła nawet troszeczkę karmy i ogórka... Jutro mamy wolne, zastrzyk robimy w domu, w środę mamy się pokazać.

Bardzo mocno trzymamy kciuki i pazurzymy za zdrówko Kasi

Eh Kasia znowu leci z wagi, nic już sama nie chce jeść, będziemy karmić częściej. Dziś jedziemy znowu do weterynarza, a za oknem leje

trzymamy

Jakie wieści po wizycie? Kasia ruszyła z apetytem?

Wczoraj byłyśmy, dzisiaj też.. no i mamy zakończyć antybiotyk i w przyszłym tygodniu rtg powtórzyć..Jedynie co Kaśka chce, to bio lapis i trawa, której już nie mam..w nocy zrobiła 3 gryzy marchewki i to tyle jedzenia. Właśnie przyjechał koncentrator tlenu:)