Strona 3 z 28

Re: Iker - [Warszawa] po operacji, prosimy o kciuki!

: 19 lis 2013, 22:23
autor: NIKI 2
Ikerku :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Iker - [Warszawa] po operacji, prosimy o kciuki!

: 20 lis 2013, 0:11
autor: Chrumka
:fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Iker - [Warszawa] po operacji, prosimy o kciuki!

: 20 lis 2013, 7:47
autor: silje
Ojej, biedak. Trzymam mocno :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:
Jak po nocy sytuacja wygląda?

Re: Iker - [Warszawa] po operacji, prosimy o kciuki!

: 20 lis 2013, 8:08
autor: axxk
jak noc minęła? dochodzi do formy?

Re: Iker - [Warszawa] po operacji, prosimy o kciuki!

: 20 lis 2013, 8:53
autor: DankaPawlak
Widziałam wczoraj Ikerka ok. 21. Siedział taki biedniutki, ale towarzyszyły mu bobki i taka mała kałuża :)
No i mój Muniek z prawej :)
Zostawiłam mu natkę i gdy wychodziłam, to ją tam sobie tak nieśmiało wąchał.
:fingerscrossed:

Re: Iker - [Warszawa] po operacji, prosimy o kciuki!

: 20 lis 2013, 9:02
autor: porcella
Będę wiedzieć coś konkretnego dopiero ok. 11. Postaram się dac znać.

Re: Iker - [Warszawa] po operacji, prosimy o kciuki!

: 20 lis 2013, 10:05
autor: porcella
Pucka dzwoniła. Iker żyje, wspina się na kratki, cytuję: "milion bobków zrobił, zasikał naokoło", czyli wszystko działa. Jak ogarną, to się dowiem o szczegóły, ale jestem nieco spokojniejsza. :fingerscrossed:
Poprosimy o jeszcze! :fingerscrossed:

Re: Iker - [Warszawa] po operacji, prosimy o kciuki!

: 20 lis 2013, 11:15
autor: Beatrycze
Trzymam z moimi :fingerscrossed:

Re: Iker - [Warszawa] po operacji, prosimy o kciuki!

: 20 lis 2013, 16:46
autor: Miłasia
Dużo kciuków od nas :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Iker - [Warszawa] po operacji, prosimy o kciuki!

: 20 lis 2013, 18:26
autor: porcella
Rozmawiałam z dr Judytą. Iker wygląda nieźle, ale ropień, to ropień. W dodatku podobno lubi nawracać. Dwie pierwsze doby są kluczowe do przeżycia, jedną mamy juz za sobą :tired: Dokarmiają. Ma wenflon do podania leku.
Ustaliłyśmy, że zostanie w Medicavecie do piątku, bo jutro nie miałabym jak go dokarmiać bo mnie nie ma cały dzień w domu. W piątek się jakoś wyrwę na godzinkę i odbiorę. Nie chcę kombinować z zabieraniem go na noc, bo to płochliwe stworzenie, juz niech przyjedzie i siedzi.

Dziękujemy i prosimy o jeszcze, bo warto :fingerscrossed: