CAVIARNIA

Wracamy z Amelią do leków Oprócz sporadycznego popiskiwania w ukryciu po jedzeniu, świnia zachowuje się wzorowo. Pani weterynarce nie podobają się jednak jelita, boby choć nieduże są bez zastrzeżeń. Podajemy leki prokinetyczne, przeciwzapalne i rozkurczowe, probiotyk, suplementy wspomagające pracę przewodu pokarmowego, a na koniec nagroda za bezproblemowe przyjmowane wszystkich dawek - Digest herbs, za którymi Amelia szaleje . W tym tygodniu będzie badanie kału pod kątem mikrobioty jelitowej i kolejne USG.

Bonus: fota z wybiegu. Senior nie miał ochoty pozować.

W Amelkowych jelitach rozwinęła się dość obficie balantidioza (Balantidium caviae), w jelitach Seniora pewnie też jest, choć w jego przypadku nie ma żadnych objawów, poza tym, w niewielkiej liczbie pierwotniaki występują fizjologicznie. Mamy też u Amelii zapalenie śluzówki żołądka i zapalenie cewki moczowej - zeszło z pęcherza, w którym jest ponoć ładnie - przynajmniej jedna sprawa się rozwiązuje. Za 2 tygodnie sprawdzamy obojga na obecność pasożytów.
Amelia Jadwiga wydaję się jednak mało przejęta całą sytuacją, w zamian za to kontynuuje rozgryzanie strzykawek podczas wciągania Digest herbs'a co wieczór.

Dawno nie było updatów - po leczeniu jest trochę lepiej, ale niedługo będziemy kontrolować u weta sytuację.
Na zdjęciu dynamicznie jedząca Amelia i zastygnięty Senior.

Słodziaki.

To prawda, są przesłodcy!
Amelia już zdrowa, w międzyczasie miała grzybicę na pyszczku w miejscu, gdzie ją Senior podgryzł... Jeszcze dostaje leki, ale skóra wygląda dobrze i nie ma żadnych nowych ognisk!

ale jak to Senior ja podgryzł?

Podgryzł jej pyszczek, chyba w trakcie jakiejś walki... straciła mały kawałek futerka i ogólnie tragedii nie było...
Już wszystko zagojone, będzie jeszcze jedna próba wyjaśnienia, o co chodzi z jej piszczeniem... Na razie nie udało się znaleźć przyczyny.
Ale jest też dobra wiadomość - są wstępnie zarezerwowani!

Hmm, piszczenie to zwykle jednak objaw bólowy, tfu tfu, ostatnio popiskiwał u mnie Jaoś i już jest po zabiegu usuwania kamienia z pęcherza...

Lipiec u Amelii był miesiącem suszków - świeża zielenina i warzywa były ograniczone z powodu podejrzenia dysbiozy w jelitach. Popiskiwania i pojękiwania były rzadkie.
Sierpień przyniósł więcej informacji. Amelia miała przerost (symetryczny, ale jednak) koron klinicznych zębów policzkowych - po ludzku, zęby były za długie i ograniczały żucie i przez to rozdrabnianie pokarmu, a to mogło mieć wpływ na perystaltykę jelit i wywoływać zapalenie jelit.
Korekcja odbyła się w porę, gdyż tworzyły się dzioby, które mogłyby wkrótce ranić śluzówkę jamy ustnej.
Amelka zdaje się nic sobie z tego całego zamieszania nie robić, apetyt i samopoczucie ma dobre, a leki doprawione szczyptą karmy ratunkowej uważa za pyszne.

Narazie odwołujemy rezerwację adopcji Amelii i Seniora.

Wracamy z ciągiem dalszym Amelkowych przygód jelitkowych - Senior, nawet gdy próbowaliśmy coś u niego znaleźć, pozostaje zdrowy. U Amelii natomiast kolejne miesiące dobierania leczenia utwierdziły nas, kolejny raz, że prawdopodobnie jej problemy zostaną na zawsze. Amelia obecnie najlepiej czuje się na lekach przeciwbólowych (pregabalina), probiotykach i suplementach wspomagających trawienie - pewnie tak już będzie dożywotnio.

Amelka dostojnie podczas swojej jednej z wielu wizyt u weterynarza: