CAVIARNIA

Moje dziewczyny też nie przepadają za jabłkiem... Najbardziej lubią ogórka i wszystko co zielone. Natka i koper znikają jak za dotknięciem różdżki
Pozdrawiamy koleżanki

Odkopujemy nasz wątek
Nie wiem kiedy mi ten czas zleciał. Patrzę na posty i pamiętam jak wrzucałam zdjęcia Bożonarodzeniowe, a mamy już Wielkanoc.

Świniom życie płynie spokojnie. Abba miała trochę katar, ale szybko udało pozbyć się problemu. Mi za to życie pędzi miałam trochę zawirowań w życiu zawodowym, które spowodowały że mój czas wolny prawie nie istniał.

W każdym razie meldujemy że żyjemy

Z serii chodzące nosy: Co masz, co masz ?



Fajny świń

Mordeczki!

Kasia, my to tak się chyba jakoś zgadujemy telepatycznie, że w świniowych wątkach piszemy mniej więcej w tym samym czasie Noski cudne jak zawsze Wymiziaj ode mnie <3

Na ostatnim genialny kamuflaż

etycja pisze:Na ostatnim genialny kamuflaż

Aprila jest pierwsza do kamuflowania się. Jak tylko wyczuje się że gdzieś można wejść, schować się to jest pierwsza

Kropcia pisze:Wymiziaj ode mnie <3

Melduje że prosie wymiziane. A jakie są ostatnio mięciusie. W piątek miały obie kąpiel. Ja miała fun i robotę, one nie bardzo. Foch był na całego. Abba w ogóle nie chciała w wodzie stać tylko przysiadała na tylnych łapkach. Wyglądała jak niedźwiadek.
Będe miała chwilę to wrzucę fotki zmokłych świń.

Biedne świnki w kąpieli

Nie wiem jak to się stało.
Wczoraj jeszcze z lubym śmiałam się jak to Aprila biega poklatce i popkornuje, a dzisiaj płacze bo jej z nami nie ma.

Dzisiaj pojechałam z prośkami do weta (dr Strugała). Głównym pacjentem była Abba - coś jej wyszło na nosku podejrzewałam grzybicę, a pod przednią łapką wyczułam kulkę która przesuwała się ze skórą (na wizycie okazało się że to mały kaszak). Aprila była bardziej dla towarzystwa drugiej i obejrzenia czy przypadkiem nie ma gdzieś na skórze tego samego co Abba na nosie. Na wizycie okazało się że Abba na nosku ma najprawdopodobniej brodawkę - mamy obserwować. Aprila została obejrzana przez panią doktor - okaz zdrowia - wyrywała się ile mogła

Przyjechaliśmy do domu....

Kątem oka widziałam, że Abba je, Aprila nie bardzo, kręci się po klatce ale mordką nic nie żuje. Po 40 minutach widzę ze świnkowi opada główka jakby przysypiał i się przebudzał. A za 10 min już się dusił, łapki wyginały się w różne strony, nie była w stanie ustać Zanim skończyłam rozmawiać z dr Strugałą świnek już nie żył.

Smutno mi strasznie. Nawet nie przypuszczałam, że aż tak będzie mi smutno. Jeszcze w człowieku tli się przekonanie, że jakby nigdzie prośka nie wziął na przez pół miasta do weta to wszystko by było dobrze ....

Poniżej jedno z ostatnich zdjęć. Z 2 tyg temu była pierwsza zielona trawka. Aprila to ta na drugim planie z trawką w pyszczku:

w8 what?!!! nie mogę uwierzyć o.O Kasia, Wojt trzymajcie się ciepło. Tulę mocno.

To okropne.... Czy weterynarz powiedział co się mogło stać?
Bardzo współczuję