Baranek - 954g
Leonek - 820g
Stan na wczoraj.
Na szczęście po tamtych kryzysowych upałach Leon już nie spadł z wagi, a wręcz przeciwnie, więc na razie do weta nie wracamy. Skończyły się upały, on wyraźnie się ożywił. W zeszłym tygodniu przybyło mu aż 54g, w tym tylko 16g, ale sumując to 70g w 2 tygodnie to chyba sporo dla prawie 5-miesięcznego chłopka?
Baranek - bez komentarza. Jemu upały w napychaniu się nie przeszkadzały, to i teraz przybiera na wadze sporo. No i wybiera sobie zawsze to, co najbardziej tuczące. Nawet jak sianko, to te najgrubsze źdźbła

Nie będę odchudzać 4,5 miesięcznego świnka, nie?
Leon mi ostatnio zniknął na wybiegu, ale tym razem nie uciekł za ogrodzenie... Tym razem znalazł coś lepszego. Mamy taki koszyk z różnymi duperelami dla zwierzaków. Jakieś zapasowe poidła, kocyki itd. Koszyk jest na tyle wysoki, że nasz długi Leon może robiąc stójkę oprzeć się przednimi łapkami o górną krawędź, ale zajrzeć do środka już tak średnio. Myślicie, że mu to przeszkodziło? Wybicie z tylnych łap ma pierwszorzędne. Nawet nie zauważyłam, kiedy wskoczył, a siedziałam tuż obok. Znalazłam go, gdy usłyszałam, jak drze na kawałki zapomniany ręcznik papierowy. Wyjęliśmy go, ale oczywiście wskoczył tam znowu. Uparte są te świnie. Cóż, rozrywka chyba nieszkodliwa, jeśli się te ręczniki papierowe zabierze, żeby ich nie jadł... już na pierwszych zdjęciach w temacie adopcyjnym było widać, że lubi wskakiwać w różne miejsca. Uwielbiam, jak biega i skacze, te jego długie włosy powiewające za nim... jest przepiękny
Baran na wybiegu natomiast podgryza wszystko, drzwi, meble, kartonowe pudełko, które stoi jako podpórka zagrody... więc okrzyk "Baran Nie Gryź Tego" nadal jest aktualny. Takie wielkie świnie, a nadal jak dzieci...