Strona 20 z 200

Re: Harvey i Mufi-kochane łobuziaki/Załamana:(

: 11 sty 2015, 9:01
autor: Harvejowa
Ja mam gigantyczny balkon nad oknami więc w sporadycznie słyszę, czy pada;p
Wczoraj odkryłam w moim telefonie dzidziuchowe zdjęcia Harve'a i chyba je wstawię :) Taki był maleńki i schorowany :D a teraz taki z niego cwaniaczek :D

Re: Harvey i Mufi-kochane łobuziaki/Załamana:(

: 11 sty 2015, 10:11
autor: katiusha
Panowie tworzą piękny duet :love: To fajnie, że Mufi dzielnie się trzyma mimo problemów zdrowotnych :fingerscrossed: Jedyne, co mi przychodzi do głowy to podejrzenie, że został nadepnięty przez kogoś :? Moja świnka z okresu dzieciństwa - Perełka też została nadepnięta przez moją nieuważną i trochę wyrośniętą koleżankę.. Perełka hasała sobie na "przedszkolnym" po trawie.Ale dla niej skończyło się to tragiczne... :cry:

Re: Harvey i Mufi-kochane łobuziaki/Załamana:(

: 11 sty 2015, 10:18
autor: Harvejowa
Ja myślę, że jak był malutki to dziecko go zgniotło w dłoniach. Dzieci często łapią zwierzęta za brzuszek...zamiast przednie łapki i tyłeczek. Gdyby był nadepnięty to strzeliłby najpewniej kręgosłup a on ma od strony mostka sieczkę z żeber
Obrazek

Re: Harvey i Mufi-kochane łobuziaki/Załamana:(

: 11 sty 2015, 10:35
autor: katiusha
OMG!!! Obrazek straszne pokiereszowane ciałko :cry: Cudownie, że to jakoś przetrwał i dzielny jest... Faktycznie musiało dziecko ścisnąć go zabójczą miłością.. Tylko gdzie wtedy byli dorośli..? Obrazek

Re: Harvey i Mufi-kochane łobuziaki/Załamana:(

: 11 sty 2015, 10:50
autor: Pulpecja
Nie chcę nawet myśleć, jak bardzo drobinka cierpiała.

Re: Harvey i Mufi-kochane łobuziaki/Załamana:(

: 11 sty 2015, 10:53
autor: Harvejowa
Cóż...szkoda mi dziecka, bo często stosunek do zwierząt przekłada się na stosunek do dzieci...
Najważniejsze, że Mufisiątko zaczyna widzieć w człowieku hmmm....sługę do podawania warzyw :laugh:
I mam nadzieję, że mimo to...czeka go jeszcze dłuuugie życie z nami :)

Re: Harvey i Mufi-kochane łobuziaki/Załamana:(

: 11 sty 2015, 12:32
autor: Dropsio
Jaki bidulek... Gdybym dorwała starych właścicieli to nie wiem co bym im zrobiła. Bo wątpie, żeby cokolwiek z takim stanem zwierzątka zrobili :sadness: Dobrze, że trafił w dobre ręce.

Re: Harvey i Mufi-kochane łobuziaki/Załamana:(

: 11 sty 2015, 14:50
autor: Harvejowa
Zastanawiam się bo trzy dni dostał antybiotyk, furosemid i osłonowo probiotyk...a cały czas w niektórych pozycjach charczy jak oddycha...Powinno już być dobrze...

Re: Harvey i Mufi-kochane łobuziaki/Załamana:(

: 12 sty 2015, 13:57
autor: Harvejowa
Mufi po czterech dniach antybiotyku dalej charczy...nie wiem co mu jest...charczy przez 20minut i godzina spokoju...
Weterynarz mówił, że nie trzeba podawać furosemidu ale i tak mu wczoraj dałam...dzisiaj też dam i kolejne dawki antybiotyku zapewne...
Zaczynam się martwić...dodatkowo zastanawiam się, czy wtedy aby na pewno antybiotyki pomogły..bo maluchy były u mojej babci i raz jak byłam to charczał...
Cholerni weterynarze i cholerne pieniądze :(

Re: Harvey i Mufi-kochane łobuziaki/Załamana:(

: 12 sty 2015, 14:56
autor: Foggy
Biedaczek :(
A wet czym to uargumentował, że już nie trzeba? Przecież poprawy nie ma...

:fingerscrossed: :fingerscrossed: