Ten na górze nie daje mi smutać.... trzeba działać... dzisiaj z szefem znaleźliśmy na przerwie takie o coś...
500g, 3-4tyg., koci katar, armia pcheł i czekamy na świerzba (co to za impreza bez świerzba ? zobaczymy)...nooo obstawiamy jeszcze robaki ale tym się zajmiemy jak kicia stanie na łapki

I Taka oto dzidzia mieszka w mojej suszarni...a ja biegam jak głupia i ciągle coś przy niej robię

ale muszę uważać i dezynfekować ręce, nie dotykać do ubrań...żeby nie zarazić prywatnych kotowatych
