Strona 189 z 627
Re: Puchate Siły
: 24 kwie 2016, 9:40
autor: sosnowa
Nie uwierzycie mi, ale znowu jestem chora. naprawdę. Tym razem chyba tylko jakiś wirus i jakby mi lepiej, więc trzymajcie, może się tym razem obejdzie bez zapalenia oskrzeli.
Opierniczam się w pielęgnacji Murgi, znowu ma suche bagno w uszach i wymaga serii kąpieli, bo łupież wrócił , tym razem w towarzystwie grzyba na uchu. Na szczęście mam fungiderm, ale w związku z tymi ciągłymi infekcjami staram się za bardzo ich nie brać na ręce, choć ciężko, a to ja jestem od wszelkiej brudnej roboty w chlewie.
Re: Puchate Siły
: 24 kwie 2016, 16:40
autor: porcella
Za przeproszeniem, do jasnej ciasnej, przestań kobieto z temy chorobamy! Do Gołubia! Taniej wyjdzie, niż w kółko l4 i leki.
Re: Puchate Siły
: 24 kwie 2016, 16:47
autor: sosnowa
Się pomyśli
Re: Puchate Siły
: 24 kwie 2016, 20:55
autor: diefenbaker
Pewnie stres też się przyłożył... wyzdrowiej teraz porządnie i już żadnych zapaleń

Re: Puchate Siły
: 25 kwie 2016, 18:42
autor: katiusha
Jak tym razem porządnie nie wyzdrowiejesxz, to przyjadę i będziesz mieć doopę siną!

Re: Puchate Siły
: 25 kwie 2016, 20:54
autor: sosnowa
Re: Puchate Siły
: 25 kwie 2016, 20:57
autor: katiusha
To nie, że hihihi!

....

Re: Puchate Siły
: 28 kwie 2016, 12:45
autor: sosnowa
Wystraszyłam się chyba, bo wyraźnie mi lepiej.
Nastal u nas sezion na zielone z pola. Ciekawostka, jak sie podchodzi z ukochaną cykorią, to jest wrzask, stawanie na prętach i demostracja brzucholi, jak juz wrzucę, to wrzask trwa, jest ogólna bieganina, wyrywanie sobie liści, wymachiwanie liściami i przypadkowe (?) walenie nimi po głowach oponentów, uciekczki z rykiem i liściem w zębach, czyli ogólne pandemonium. Jak idę z mniszkiem i trawą, zbierają się na środku natychmiast i w zaciekłym milczeniu, z chwilą, gdy pierwsze zielone zaczyna spadać z nieba rozpoczyna się szybkie, metodyczne i zajadłe pożeranie wszystkiego w zasięgu pyska, które trwa do skonsumowania ostatniej okruszyny. Potem, znowu milcząc ida na legowiska i kładą się na nich z nogą. Następnie śpią.

Re: Puchate Siły
: 28 kwie 2016, 13:52
autor: porcella
sosnowa pisze:Wystraszyłam się chyba, bo wyraźnie mi lepiej.
Nastal u nas sezion na zielone z pola. Ciekawostka, jak sie podchodzi z ukochaną cykorią, to jest wrzask, stawanie na prętach i demostracja brzucholi, jak juz wrzucę, to wrzask trwa, jest ogólna bieganina, wyrywanie sobie liści, wymachiwanie liściami i przypadkowe (?) walenie nimi po głowach oponentów, uciekczki z rykiem i liściem w zębach, czyli ogólne pandemonium. Jak idę z mniszkiem i trawą, zbierają się na środku natychmiast i w zaciekłym milczeniu, z chwilą, gdy pierwsze zielone zaczyna spadać z nieba rozpoczyna się szybkie, metodyczne i zajadłe pożeranie wszystkiego w zasięgu pyska, które trwa do skonsumowania ostatniej okruszyny. Potem, znowu milcząc ida na legowiska i kładą się na nich z nogą. Następnie śpią.

Ganz tak samo obserwuję, nawet chcialam opisac, ale zrobilas to lepiej

Re: Puchate Siły
: 28 kwie 2016, 14:43
autor: sosnowa