CAVIARNIA

Ja karmiłam Alberta co 2 godziny. Im bardziej chudł tym bardziej nie chciał jeść ze strzykawki, wypluwał Nawet w nocy wstawałam i go karmiłam

trzymam mocno kciuki za Filipka

nie straszcie mnie musi byc dobrze

nie ma innej opcji, musi być dobrze

Już nie ma szans. Na pewno sam nie zacznie jeść. Musi miec zrobione te ząbki w 100%. W chwili obecnej jest na lekach przeciwbólowych a i tak nie je. Dałam laskom jarmuż-to miał taką ochotę że ja trzymałam liścia a on delikatnie ząbkami próbował ciągnąc, arbuza-części czerwonej tez nie daje rady roszponka też nie. Napisałam do naszej pani wet o braku poprawy. Zobaczymy. Mój biedny ptyś

Natasza pisze:Już nie ma szans. Na pewno sam nie zacznie jeść. Musi miec zrobione te ząbki w 100%. W chwili obecnej jest na lekach przeciwbólowych a i tak nie je. Dałam laskom jarmuż-to miał taką ochotę że ja trzymałam liścia a on delikatnie ząbkami próbował ciągnąc, arbuza-części czerwonej tez nie daje rady roszponka też nie. Napisałam do naszej pani wet o braku poprawy. Zobaczymy. Mój biedny ptyś

Nataszko obyś się myliła !!!! ale Ci współczuje jak sobie pomyślę jak to było z Albercikiem jak bidulek chciał a nie umiał i jak się z czasem zaczął poddawać bólowi ale z Fisiem będzie inaczej, może te tylne zęby uwierają go w policzek i się przygryza? ehhhhh za Fisia może Ty zauważyłaś to wcześniej i operacja pomoże? Albert nie miał po prostu sił w szczęce... może, że był z pseudo a może, że miał więcej lat niż nam powiedziano...

Co ja czytam, takie kłopoty... strasznie mi przykro. Oj maleńki nie rób ciotce tego, zdrowiej proszę

dzisiaj zarywamy nocke żeby dokarmiac, niestety nie zaczął sam jesc. Jutro mamy kroplówkę na wzmocnienie + będziemy dokarmiac nadal a w piatek zabieg, najbliższe dwa tyg będą koszmarem jak pomyślę że mogłoby go zabraknąc to wyje. Boje się że się może nie wybudzic Walczymy dalej,

Nataszko, my walczyliśmy dwa tygodnie, dzień i noc. Czasem na chama, byle zjadł. Potem zaczął wypluwać i sam stracił chęci. Był okres, że było lepiej i była nadzieja, próbował. Myślę, że u was będzie dobrze. Wskocz do mnie na wątek i poczytaj sobie naszą historię.

Nataszka, będzie dobrze! nie ma innej opcji!

spróbuj mu zielone podawać gałązkami cieniutkimi do pysia, czy zaciągnie sam. Dokarmiaj papkami.
Moja Pigi też jest na wziewkę okazała się odporna.. uważam, że jeśli "na żywca" sobie nie da, trzeba podać narkozę.. Dla świnki to jest mega stres.. co też może mieć tragiczne skutki dla niego.

Trzymamy kciuki