Ale kiedy widać tylko spód (i piękną rybkę w szponach)...
Nad domem kanie rude, w ogrodzie szaleją cierniówki z młodymi. Później wrzucę, bo dzieciaki są przeurocze
A my poszukujemy już lepszego obiektywu... Kasy trochę nazbieraliśmy i stać nas na używkę całkiem niezłej Sigmy 50-500... Problem w tym że chcielibyśmy tę z lepszym silniczkiem i stabilizacją, a taką znaleźć do Pentaxa to cud żeby cena była znośna. W Pl pewnie nawet nie ma co liczyć, pewnie będziemy sprowadzać z Niemiec albo UK
Zakochałam się w Finlandii (chodzi o kraj oczywiście

)... Nie stać nas na samolot, z resztą drogo tam jest, ale od czego są nogi!

Rozmawiałam już z tatusiem, doszliśmy do wniosku że z całym tałatajstwem (czyt. namiot, aparaty (nowy obiektyw będzie ważył prawie 2 kg, samo body 0.5 kg, statyw pewnie coś koło 1 kg, siatka maskująca i takie tam bzdety), ciepłe ciuchy, zapas wody itd.) pewnie zrobiłoby się jakieś 15 km dziennie. A do, powiedzmy, Mikkeli, jest jakieś 1600 km (trzeba by tylko promem przepłynąć...) Czyli jakieś 3 miesiące łażenia w jedna stronę. Tato nie dostanie raczej tyle wolnego, więc kicha... Kto idzie ze mną?
