CAVIARNIA

Jutro druga chemia. Po pierwszej przez pierwsze dwa dni było ciężko z brzuszkiem i wypróżnianiem.Napędziła mi stracha, ale trzeciego dnia wszystko wróciło do normy. Ma pod szyja mała gulkę niedaleko miejsca gdzie miała operację. Nie wiem czy to znowu węzęł czy ma związek z blizną wewnątrz ale jest okrągłe .Widać że chemia jest obciążająca , ale żeby chociaż udało się podać 3-4 razy.Badania krwi są na razie dobre.

azb pisze:Ma pod szyja mała gulkę niedaleko miejsca gdzie miała operację. Nie wiem czy to znowu węzęł czy ma związek z blizną wewnątrz ale jest okrągłe .Widać że chemia jest obciążająca , ale żeby chociaż udało się podać 3-4 razy.Badania krwi są na razie dobre.

To może być taki obrzęk po zabiegu, ale to chyba dość dawno zabieg był, to raczej nie.

Kulka to jednak nadreaktywny węzeł i nie ma związku z zabiegiem .Będziemy obserwować.
Drugą dawkę chemii Amalia zniosła wydaje mi się lepiej niż pierwszą . Chyba organizm jej się przyzwyczaił.
Tylko nóżka ja boli po wenflonie, ale je i bobczy normalnie.

Chwała Bogu! Teraz już tylko czekanie na paczuszkę pod choinką! A do paczuszki : zdrówka,zdrówka,zdrówka! I wszystko będzie dobrze bo to Boże Narodzenie!

Amalia jest już po 4 dawce chemii. Najgorzej zniosła trzecią niestety u niej zaraz odzywa się brzuch który robi się mocno wzdęty, boli problem ma z wypróżnianiem, przez wenflony bolą nóżki więc nie chce się ruszać, do tego dochodzi osłabienie a jak zalegnie w klatce to wiadomo że najgorsze co może być . Na szczęście po kilku dniach wszystko wróciło w miarę do normy jak na jej stan. Jednego dnia może być tak że leży tylko, słabo je a drugiego jakby cudowne ozdrowienie ale tak to jest w tej chorobie i przy takim leczeniu. Na szczęście morfologia jest wciąż dobra. We wtorek mamy kolejną wizytę żeby zadecydować o dalszym leczeniu.

Mocno trzymam

My też trzymamy z całych sił! Dzielna maleńka!

Mocno!