Strona 178 z 186

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 24 mar 2018, 17:17
autor: Miłasia
:fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 24 mar 2018, 17:33
autor: sosnowa
Mocno

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 24 mar 2018, 17:35
autor: silje
:fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 24 mar 2018, 21:56
autor: Siula
:fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 25 mar 2018, 13:07
autor: Asita
Jak piesio?

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 25 mar 2018, 18:39
autor: paprykarz
Dziękujemy.

Wczoraj kulał ale okazało się, że po prostu wlazł w kupę i łapa była brudna. To juz jest powód do ciężkiej choroby.
Teraz byłam w ogwodzie i coś zeżarł w pośpiechu. Oby nie kupę dzika. Włażą nam na teren całą grupą.

Antek nadal na lekach. Kamyk większy ale się przesunął. Wodonercza brak.
Liam krople do oczu.
Juna nadal na antybiotyku. Na szczęście już nie sika z krwią.
Agatka ma jakąś ranę na boku. Wrrr do wyjaśnienia.

Antosia skończyła 14go marca rok. Czas biegnie tak szybko. Już sporo z niej dziewczynka.

Rudolfa nie ma z nami pół roku a ja ciągle się nie umiem pozbierać.

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 25 mar 2018, 20:31
autor: martuś
Oj to żebyś w nocy nie miała atrakcji... :nie_powiem: Toff to zawsze coś wymyśli.
Czas bardzo szybko ucieka... :( A z czasem ból po stracie małego przyjaciela się nie zmniejsza... po prostu uczymy się z tym żyć :pocieszacz:

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 25 mar 2018, 20:37
autor: paprykarz
Atrakcje się chyba zaczynają. Toffi puszcza takie bąki, że nas zagazuje. Pewnie będę latać po nocy na spacerki między dzikami.

Mam nadzieję, że Rudi jest szczęśliwy tam gdzie jest. I że jie jest zły, że jest z nami Jaga "paskuda".

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 26 mar 2018, 8:28
autor: martuś
Ruduś zawsze będzie z Wami :pocieszacz: Myślę, że cieszy się z tego, że daliście dobry dom potrzebującemu psu. https://demotywatory.pl/3714701/Testament-kochanego-psa


Jak tam żyjesz po nocy? ;)

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 26 mar 2018, 11:15
autor: paprykarz
Zawsze wyję jak czytam ten testament.

A dzięki, jakoś ciągnę. Dzisiaj teoretycznie Artur czuwał. Tosia spała dobrze, Toffi wołał o północy i o 4 ale Artur akurat do pracy wstawał. Ja się skusiłam na kanapkę z szynką przedwczoraj i do dzisiaj latam na toilet z prędkoscią światła.
Wkurza mnie, że w pracy zginęły moje wszystkie ubrania "pracowe". Jak poszlam na zwolnienie to Danusia mnie spakowala w worek na śmieci, wyeksmitowali mnie z mojej szafki i nie wiadomo gdzie co jest.