CAVIARNIA

oj, zeświniły się, owszem ale są grzeczne, porządne, urocze. Już sie nie boje zostawiac ich samych w domu, zajmują sie sobą. O własnie Szprota gryzie Szadiego w tylną łapę. Wyrwał się, siadł w zakolu zabaweczki i popycha piłkę. Ale chyba siostrzyczka ma dzisiaj chęć na bieganie. Zobaczymy, co będzie dalej.
W sobotę jadą na WPA do Ani i jej TZ

Poranne porządki: naszykowałam sobie ubranko...

Albo niedobre naszykowałaś, albo za wcześnie. O której u Ani będziesz?

Ania będzie u mnie ok. 10, zabiera koty i jedzie do siebie, a potem je wieczorem przywozi

A, no mi przykazała być do 17.00 z kluczami to dam jej też dla Ciebie. Upomnij się żeby Ci zostawiła. Coś jeszcze miałam Ci dać?

Dostałam MMSa z wizyty przedadopcyjnej



Szprotka w paśniku, Iker jakby czegoś zdziwiony...

"Co to wyrosło na moim sianie?"

Po powrocie z wizyty doznaliśmy zamknięcia w klatce, ponieważ burza huczy i koniecznie trzeba wietrzyć, a balkon nie dla kociaków. Ale to nic, dzień był pełen wrażeń - teraz Szadi śpi, a Szprotka chrupie granulki.
Upalna pogoda została wykorzystana na szorowanie i wystawienie na słońce klatki, hamaczków nie zmieniałam, żeby rozpoznały teren po powrocie, co było słuszne, bo rozpoznawszy - juz obydwa padły i śpią...
Dziękujemy za sobotę u Cioci

Odłączyły mnie, skubańce, od internetu, TV i telefonu, bo wyciągnęły wtyczkę od routera. Dobrze, ze kabli nie przegryzają.
W pudełku śpi się najlepiej, Paprykarz miała rację!

Wiecie co? Koty są cudne. Wdzięk ich nieporównywalny jest i tyle im dłużej na nie patrzę, tym bardziej żałuję, że nie mogę mieć kotów...