Po powrocie z wizyty doznaliśmy zamknięcia w klatce, ponieważ burza huczy i koniecznie trzeba wietrzyć, a balkon nie dla kociaków. Ale to nic, dzień był pełen wrażeń - teraz Szadi śpi, a Szprotka chrupie granulki.
Upalna pogoda została wykorzystana na szorowanie i wystawienie na słońce klatki, hamaczków nie zmieniałam, żeby rozpoznały teren po powrocie, co było słuszne, bo rozpoznawszy - juz obydwa padły i śpią...
Dziękujemy za sobotę u Cioci
