Strona 18 z 627

Re: Turbulencja (d.Titinka) u Sosnowej na zawsze

: 11 mar 2014, 13:10
autor: sosnowa
Ha! A ja to niby nie wiem :mrgreen:

Re: Turbulencja (d.Titinka) u Sosnowej na zawsze

: 12 mar 2014, 17:36
autor: sosnowa
U nas dziś wesoło, obie panny bobczą dosyć rzadko, tylko że jedna ma lekką bigunkę, druga lekkie zatwardzenie :szczerbaty:

Już tydzień prawie Turbula bierze enteroferment i espumisan i ciągle boby się mażą. Grawiśka się wczoraj nadęła i przestała bobczyć, już znam procedurę, wiec od razu enteroferment, espumisan i parafina. Pomogło, ale jeszcze nie do końca. Więc jednak dieta sucha dziś, momo, że dr Kasia w czwartek mówiła, że nie trzeba. Jednak chyba trzeba. I weź tu człeku odstaw granulat.
Marzą mi się boby,które się nie mażą. (co ja taka dziś kalmburka jestem, może z desperacji,bo z niektórymi rzeczami, które miałam zrobić, jestem już prawie 6 tygodni do tyłu. Dobrze, że odbiorca tego dzieła jest miłosiernie nastawiony)

Re: Turbulencja (d.Titinka) u Sosnowej na zawsze

: 12 mar 2014, 20:51
autor: twojawiernafanka
Jak nie urok, to... :nie_powiem: Dziewczyny! :fingerscrossed:

Re: Turbulencja (d.Titinka) u Sosnowej na zawsze

: 12 mar 2014, 21:43
autor: porcella
sosnowa pisze:U nas dziś wesoło, obie panny bobczą dosyć rzadko, tylko że jedna ma lekką bigunkę, druga lekkie rozwolnienie :szczerbaty:

Już tydzień prawie Turbula bierze enteroferment i espumisan i ciągle boby się mażą. Grawiśka się wczoraj nadęła i przestała bobczyć, już znam procedurę, wiec od razu enteroferment, espumisan i parafina. Pomogło, ale jeszcze nie do końca. Więc jednak dieta sucha dziś, momo, że dr Kasia w czwartek mówiła, że nie trzeba. Jednak chyba trzeba. I weź tu człeku odstaw granulat.
Marzą mi się boby,które się nie mażą. (co ja taka dziś kalmburka jestem, może z desperacji,bo z niektórymi rzeczami, które miałam zrobić, jestem już prawie 6 tygodni do tyłu. Dobrze, że odbiorca tego dzieła jest miłosiernie nastawiony)
Tjaaaa. Wiesz co, ja bym zasugerowala badanie bobów w kierunku pasożytów. Licho wie, co Turbula mogła złapać w zoologu. Niby dostała biomectin, ale nie pamiętam, czy była powtórka, zresztą jest ich dwie i nie wiadomo, która co może mieć. Kokcydie albo inną zarazę. Nazbieraj tych bobów trochę od jednej i od drugiej, każdy wet powinien przyjąć do badania, bo tylko odsyła do laboratorium. Kiedyś się wysyłało do Zielonej Góry w kopercie, ale teraz jest nieco lepiej ;)
No chyba, że było, a ja nie pamiętam :think: Ale na pewno nie w czasie, kiedy Turbula byla u mnie.

Re: Turbulencja (d.Titinka) u Sosnowej na zawsze

: 13 mar 2014, 7:47
autor: sosnowa
Grawiśka miała badane boby w listopadzie, jak zaczęła kombinować pierwszy raz z zaparciem przerywanym produkcja miękkich bobów. Nic nie było, ale kto wie, może coś podłapała od Turbuli, jeśli wysyłać to obu chyba.
Turbula bobów badanych nie miała, a biomectin chyba raz, tak przynajmniej wynika z zapisu w wątku, może po prostu nie dopisałaś. Ale licho wie, co tam siedzi, biorąc pod uwagę gehennę, jaką Haverova ma z Blanką.
W tym zoologu mogło być wszystko, w szylkowym guanie również, a kto ja tam wie, co było przed zoologiem? Ona bardzo pięknie żebrze o jedzenie jak pies, i niestety wykazuje ogromny entuzjazm na widok niewyobrażalnych rzeczy jak makaron, w tym spagetti, słodycze, w tym pączki, kanapki, wszelkie pieczywo, cukierki, czekoladę :angry: :glowawmur: :czytac: tam mogły być inne zwierzęta, a sądząc po wielkości kaszaka, z jakim oddano ją do zoologa (na grzebiecie, bardzo wyraźnie widoczny, jak duzy orzech laskowy :evil: ) chyba jej ludzie nie byli fanatykami chodzenia do weta, więc mógł np. być nieodrobaczany pies :szczerbaty:

Re: Turbulencja (d.Titinka) u Sosnowej na zawsze

: 13 mar 2014, 8:15
autor: fenek
ten enteroferment - to probiotyk, ale widze, ze w zaleceniach dla psow i kotow, moze warto go zmienic na inny - taki typowo gryzoniowy?
Bo jednak moze to miec znaczenie.
u nas jeszcze wet polecal przy biegunce suszki - typu liscie malin,liscie czarnej porzeczki chyba jeszcze lepsze.
Mozna kupic w sklepie zielarskim za grosze (3,4 zl) trzeba tylko by bylo wybrac takie ktore nie maja pokruszonych lisci. No i zeby swinia je jadla bo wiadomo - zje jak lubi.
Od biedy mozna zrobic napar (czyli herbatke :) i sprobowac napoic.
ale u mnie jadly listki :D

jeszcze dopisze, ze z biegunka u swinek to tak jak u dzieci - niestety uklad pokarmowy raz naruszony ma tendencje do nawrotow i dieta sucha musi byc dluga :(
a ile mozna wytrzymac na karmie i sianie? - dlatego kupowalam suche mieszanki ziol zeby urozmaicic diete.

Re: Turbulencja (d.Titinka) u Sosnowej na zawsze

: 13 mar 2014, 8:40
autor: sosnowa
Turbulencja dostawała już biolapis i provitę, provita sprawdzała się lepiej, ale i tak boby miękły niezwłocznie. Do enterofermentu mam olbrzymie zaufanie, bo jak dali mi trochę w medicavecie dla Grawiski, jak miała zaparcie na początku stycznie, to zadziałało rewelacyjnie i do przedwczoraj boby miała na wystawę bobów, a wcześniej non stop miękknie etc. Boby sa ciągle na wystawę, tylko pojawiają się z przerwami i w mniejszej ilości.
Suszki Grawiśka uwielbia pasjami, a Turbula też zje, acz z mniejszym entuzajazmem. Największym przebojem są liście malin i obie babki, zwłaszcza szerokolistna.Lancetowatą poleciła mi moja wetka w listopadzie. Turbula lubi tez pokrzywę, mniszek też im wchodzi. Grawa jeszcze liście brzozy i porzeczki i przktycznie wszystko prócz pokrzywy.
Dziewuchy wrzeszczą o zielone, a z Turbulencja jest dodatkowy problem, bo ona ma te osady w pęcherzu i powinna jeść moczopędną zieleninę co dzień, pewnie dlatego dr Kasia sugerowałą, żeby nie odstawiać, tylko trochę ograniczyć. :glowawmur:

Re: Turbulencja (d.Titinka) u Sosnowej na zawsze

: 21 mar 2014, 11:29
autor: sosnowa
Post pod postem, ale trudno.
Grawisine boby znowu na wystawę, nie tylko jakościowo, ale i ilościowo :lol: Chyba zacznę kompostować. :rotfl:
Turbula znowu do bani, po bardzo krotkiej i niewielkiej poprawie, codziennie piorę wszystko z wybiegu, bo pomazane. Boby w analizie, jedziemy na kontrolę, umówiłam się na czwartek 27 na zabieg, ale nie wiem, jak będzie, skoro te boby takie paskudne.
Panny wykąpane, Grawa przystrzyżona. Turbuli się bardzo podobało, łacznie z suszarką i czesaniem :shock: , Grawisia uprawioała czajnikowe gwizdy i skoki z michy :? w czasie pierwszej próby strzyżenia uciekła mi na głowę drapiąc spektakularnie i malowniczo mój lewy policzek :lol:
Jako świński fryzjer raczej bym nie zarobiła na życie, chyba, żeby moja klientela należała do jakiejś subkultury, ale młoda przynajmiej przestała kasłac sierścią.

Re: Turbulencja (d.Titinka) u Sosnowej na zawsze

: 21 mar 2014, 17:34
autor: twojawiernafanka
Grawciu, oby tak dalej! :)
Uff, jak nie jedna to druga...

Re: Turbulencja (d.Titinka) u Sosnowej na zawsze

: 21 mar 2014, 20:00
autor: porcella
Rodi care acut rekomenduję. Pontusowe boby wróciły po nim do formy. Ale doktory wiedzą przecież.