tadaaaam.. jesteśmy! wróciliśmy w niedzielę po północy, w pn znów wyjechaliśmy.. wczoraj ogarniałam Wasze wątki.. trochę tego było.
Fajnie było, ale tęskniłam.. i jakoś tak dziwnie się rano wstawało i kładło spać wieczorem bez sprzątania prośkom.. jakoś tak.. szybko

a to chwile, dla których warto ciutkę potęsknić i wyjechać choć na parę dni
A Pipki nawet nie zauważyły że nas nie było

nakarmione, czysto pod pupcią.. czyli najważniejsze miały. Ale moja mama z ciocią nie do końca zrozumiały jak należy ustawiać seni (co ja poradzę, że nikt tak dobrze im nie posprząta jak ja

)więc ledwo do domu weszliśmy tak capiły zasikane koce

. Żółwiki też było ledwo widać, więc trochę czasu nam zajęło by doprowadzić wszytsko do porządku. Jedynie rybki mają podejrzanie czysto.. może jeść nie dostawały??

Ale i tak jestem mega wdzięczna, że moje maleństwa miały opiekę.
a nadrabiając..
martuś pisze:
A Pigula zawsze ma taki wzrok?
ale jaki?? np taki??

no zawsze tak patrzy jak coś chce..
Asita pisze:Ach, gdybym mieszkała bliżej, to bym się zajęła Twoimi frędzlowymi
no właśnie z braków frędzelków zwane są one Pipeczkami
Pigutka i jej ząbki całkiem nieźle. Dalej je te swoje papki, grzebie w karmniku (wyławia płatki owsiane) i ładnie je warzywka. Zaczyna robić podczas jedzenia pojedyncze minki, ale póki co zostawiam ją w spokoju. Im większa przerwa w piłowaniu, tym lepiej, tym bardziej, że w pn byliśmy u weta i nic on tam jeszcze nie widział.. choć z drugiej strony ja już sama nie wiem do końca co myśleć o wecie. Staram się ufać jego wiedzy.. Pokazaliśmy mu Frecię. Cysty wymacał, stwierdził, że są wielkości orzecha włoskiego i należy je zostawić. O 3 tygodniowej rui nie wiedział co myśleć i głównie zajął się zaglądaniem do pyska bo spadła na wadze. Mimo iż mu mówiłam, że ładnie je więc zębiszcze są ok. Jak się spytałam, czy może spróbować z karmą na cysty (tą co mi
martuś wkleiła) to stwierdził, że on nic o takiej karmie nie słyszał i jest tego typu karma ale na pęcherz. Dał jej jeszcze coś na odkażenie pęcherza bo wspomniałam mu, że Frecia często sika po małych ilościach. Dopiero jak wyszłam stwierdziłam, że zapomniałam mu pokazać gruczoł.. no i nawet nie zrobił żadnego wpisu do ich książeczek zdrowia
a wracając z wakacji wstąpiliśmy w odwiedziny (bardzo dziękujemy za przyjęcie nas

) do
martuś. I miziałam Nucieeee

, Nalusię i Frugaska!
A Pipeczki od cioci
martuś dostały siatę pysznej trawki za co bardzo dziękujemy! trawka przetrwała podróż a dziewczyny miały parę posiłków! aż maty wylizywały

oto dowody (była chyba 1:30 w nocy, więc już Ci fotki
martuś nie wysyłałam

)
omomomomo.. ale pycha.. Pańciu częściej znikaj jak takie pyszności przywozisz!
Wszystkie paskudy się najadły, poszły odpoczywać tylko jedna została i dalej jadła.. takie dobre było!
i psiapsiółki z dzisiejszego miziania u pańcia
aż Wam współczuję czytania tego wszystkiego
