W nocy chłopcy spali w domkach na wybiegu, wstali ok. 8 i nie bylo awantur. Więc naszykowałam klatkę po Białasach z otworem i wybiegiem jak niżej, na razie cisza, spokój, chyba się lubią.

Loczkowi czasami odwala że jest alfa, ale rzadko i bez awantur, tylko turkocze i chodzi dostojnie, jak parowóz na wysokich kołach
Bezyl sobie radzi.
Pracowałam dzisiaj w domu, cicho było, czasami coś tylko, więc raczej wszystko wygląda dobrze i chłopaki mogą iść w tym zestawie na hotel do ciotki Martu.hy

, a po 20 czerwca - zobaczymy.
Knedel obok w 80 siedzi, trochę się na mnie boczy i bardzo by chciał, ale troche sie boję takiego łączenia z całą bandą, jeszcze za wcześnie, moim zdaniem, i dla niego i dla nich.
Ps. Potrzebny od 5 do 20 czerwca hotelik dla Knedelka (2 razy dziennie leki nasercowe) i dla norniczek (kupiłam samlę)