Strona 163 z 363

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 paź 2016, 18:57
autor: katiusha
Z kaszaczkiem będzie wsio w pariadkie :fingerscrossed: Sama mam 3-letnią tymczaskę po wycięciu olbrzyma, i to na normalnej narkozie i hasa jak 18-tka :lol:
Duża - za Twoje samopoczucie :fingerscrossed: :fingerscrossed: :buzki:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 paź 2016, 22:18
autor: Siula
Dziękuję, samopoczucie lepiej :D W piątek umówiłam moje świnie u innej pani dr. Zobaczymy co powie na brombowego kaszaka. Jakby co to tam mają znieczulenie wziewne.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 paź 2016, 23:16
autor: joanna ch
katiusha, ale świniowa 18stka to chyba już za bardzo nie hasa :mrgreen: :nie_powiem:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 07 paź 2016, 20:38
autor: Siula
Chwila na reklamę: :lol:
Byliśmy dzisiaj ze świniami u lek.wet. Kasi Marciniak w Przychodni " Na Polance" w Poznaniu ( tam gdzie Lilith z oczkami chłopaków). Pani dr super! Każda świnia wycałowana, wygłaskana, obejrzana przez "ciocię Kasię", jak sama się nazwała. Bromba - pani dr jest za tym,żeby kaszaczka nie ruszać dopóki nie przeszkadza lub nie pęknie czy zanadto nie urośnie, szkoda ryzykować jakąkolwiek narkozą ( a mają tam wziewkę). Dr Kasia powiedział,że jak ma świnkę operować to całą noc nie śpi.
Misia- jej oczko łzawi co jakiś czas, obejrzane pod lampą, znaleziono rzęsy, które rosną nie w tym miejscu powieki co powinny, jak to się zwie- entropia tak? Ale bardzo delikatna, widać,że nie cały czas jej przeszkadza. Jeśli będzie się coś działo można te rzęski wymrozić, na razie spokojnie.
Tosia- też przejrzana ze względu na brzydkie kupy, wymazu z dupki nie dała bo kupek za mało tam było, ale raczej nic tam nie ma bo w maju badane, wit B12 no i do obserwacji, ja już nie wiem czy ona po niektórych warzywkach czy po czym ma te kupki, bo co jakiś czas robi maziaste smrody. Widać tak ma, bo apetyt dopisuje i wszystko z nią ok :idontknow:
Na koniec klony moje jeszcze zostały obfocone przez ciocię Kasię , która podobno bardzo świnki lubi :102:
Jesteśmy zadowoleni pomimo,że to na drugim końcu Poznania, 45min drogi (bez korków), a wracaliśmy w godzinach szczytu.
Zakupiłam od razu dziewczynkom RodiCare.
A teraz dla wytrwałych, którzy doczytali do końca- zdjęcia :yahoo:

Ostatni tegoroczny wypasik, a był to już 3 dzień jesieni :D Taaaaki wielki wybieg Duża zrobiła:
Obrazek
A świnie takie zmęczone,że jadły na leżąco:
Obrazek

I dzisiejszy ranek, przed sprzątaniem. Trzymały się razem chyba czuły,że coś kombinujemy.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A teraz po całym dniu takie jesteśmy zmęczone:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 07 paź 2016, 20:48
autor: maleńka
U mnie też któreś robi lekko miękkie i śmierdzące boby co jakiś czas, ale nie umiem odkryć po czym... Dobrze że znaleźliście fajnego weta, ja w ostatnim miesiącu też się nieźle naszukałam aż w końcu mamy kogoś fajnego.
Nie mogę się napatrzeć na tą waszą klatkę, no i oczywiście na świnie :love:
Też mam ten tunel i został przez świnie obgryziony, poza tym wkurza mnie że się ciągle zapada, nawet jak jest naciągnięty, to Kala się położy na wejściu i już wejść potem nie może :| Leżak też mam taki i w przeciwieństwie do tunelu go uwielbiam :szczerbaty:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 07 paź 2016, 20:53
autor: Siula
Moje leżą głównie na tunelu, ale nawet do takiego uduszonego dają radę wejść :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 07 paź 2016, 21:02
autor: loriain
Dobry i do tego miły weterynarz to skarb :)
Wypas miały super! Szkoda że zimno nadchodzi :roll:
Dziewuchy piękne jak zawsze :love:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 07 paź 2016, 21:05
autor: maleńka
Siula pisze:Moje leżą głównie na tunelu, ale nawet do takiego uduszonego dają radę wejść :lol:

Moje też ale chodziło mi o ten zielony - nie dają rady go podnieść jak opadnie wejście. U mnie się takie zamknięte od góry rzeczy nie sprawdzają, bo norki, tunele i legowiska-domki są zawsze zgniecione minutę po tym jak dam do klatki :roll:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 07 paź 2016, 21:10
autor: Siula
A tak, ten zielony to klapnie, dlatego służy na ogródkowy wybieg, przypinam go klamerkami do kratek.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 08 paź 2016, 20:38
autor: cappuccino
i jak tam Siula z tym doświnieniem? :twisted: