Strona 162 z 627

Re: Puchate Siły

: 09 gru 2015, 9:07
autor: sosnowa
Jak zdążę, bo to ekspress jest, jeśli nie pędolino :lol: :lol:

Re: Puchate Siły

: 09 gru 2015, 10:09
autor: katiusha
:rotfl: Chętnie zobaczę to teżewe :szczerbaty:

Re: Puchate Siły

: 13 gru 2015, 8:56
autor: sosnowa
Wstrętny paskud wczoraj mnie tak ohydnie udziabał jak jeszcze nigdy żadna świnia. Turbula w najgorszym stresie szczypała albo uderzała zębami, w tym drugim przypadku do krwi. Grawa czasem jak się nie odwinie i buch, zębami po czym popadnie, na przykład mojej twarzy. Krew leci, ale to draśnięcia są. Murga raz jeden minie ugryzła dość mocno, ale miała prawo, to była sytuacja wyjątkowa. Euzebiusz nigdy przenigdy, choćby nie wiem co, a zęby miał jak kosy. Drań wczoraj przy wkładaniu na wybieg wbił mi się ogromnymi siekaczami w palec jak pies. Po prostu z niecierpliwości, żeby już się dorwać do haremu (taaaa, znaczy wymarzonego haremu, a obecnie raczej babińca). Krew się lała. On już miewał takie pomysły, że bardzo mocno szczypał, ale nie do krwi. Zawsze z adrenaliny. Ale wczoraj mnie okropnie wkurzył jednak. Bardzo potem mściwie dopingowałam Murgatruśkę, która ma ruję, żeby mu dała do wiwatu. Ale zanim Murga pojawiła się na wybiegu, zażądała sesyjki z ukochanym Dużym i nie była obecna jak Grawa i Wstrętny Gryzoń dostali szwungu i galopowali, tak galopowali w kółko w podskokach. teżewe to jest żółw w porównaniu. Zbroczonym aparatem filmowałam, a potem się okazało, że nie wcisnęłam czegoś i tylko myślałam, że to robię. Ech......

Potem Duży wziął go na rozmowę męską, podczas której paskud siedział słodko się pusząc i patrząc na mnie tymi bystrymi oczyskami. Ale nie podziałał na mnie manewr słodkie oczka, ponieważ za dużo już tego. Mam ewidentnie niedoleczone zapalenie oskrzeli, a Burakura znowu chora.

Mam dość wszystkiego. W domu syf, idą święta, roboty pod sufit w pracy, jak kaszlę i prawie nie sypiam, Młoda 39 stopni, świn gryzie, na materacach plamy kredowe. cczyli czeka nas jeszcze badanie moczu całej ekipy. :glowawmur:

Re: Puchate Siły

: 13 gru 2015, 10:03
autor: joanna ch
U nas też w domu chorowanko podwójne, a jutro trza iść prowadzić zajęcia... :roll: Chyba na migi będziemy :102:

Co za paskud z tego świniaka, a mnie nigdy przenigdy do krwi żadna świnia nie udziabała :shock: , chomiki to co innego, ostatnio ponad półtora roku temu, ale one jednak mają ograniczone możliwości jeśli chodzi o głębokość i krwistość dziabu... Kurde trza go jakoś nauczyć że tak nie wolno tylko jak... jakiś timeout w pudełku?

Re: Puchate Siły

: 13 gru 2015, 10:11
autor: jolka
Ojej. Mnie też nigdy nie uhryzła żadna, Mysza potrafi uderzyc zębami, ale to tylko tak straszy. Gruszka na rękach podgryza, ale Zuzia i Kafel nigdy nawet buźki nie otworzyły, zeby dziabać.Do Józefa łap nie pcham jak śpi :mrgreen:

Re: Puchate Siły

: 13 gru 2015, 10:13
autor: joanna ch
Prawidłowo, bo każdy chomik obudzony instynktownie otwiera ząb zanim jeszcze otworzy gałki :) Nawet oaza spokoju Dropsina :102: Dlatego nigdy śpiącego choma nie szturchamy, tylko jak musimy go obudzić to odkrywamy, pukamy w domek itp itd żeby miał czas oprzytomnieć.

Re: Puchate Siły

: 13 gru 2015, 10:15
autor: sosnowa
Turbulencja gryzła na początku, myślę, że to był po prostu stres. Potem jej mogłam dłubać w nosie, co zresztą robiłam faktycznie. Grawa ma swoje, ale to jest juz taki układ między nami i nie zgłaszam pretensji o uderzenia zębami. On zaczął dopiero niedawno i to na całego. Trudno, przeczekam drania, on się zestarzeje szybciej niż ja, to się ustatkuje. Rok dwa i będzie z niego Stary Piernik Przytulak.

On też jakiś przygłupi się zrobił, chyba adrenalina robi u niego za braki testosteronu. Dałam im trzy michy w rzędzie, coby nie dochodziło do wymiany poglądów, bo w ogóle to sobie bardzo przykładnie żyją Puchaci. Sypię im ucztę koszatniczki, Murga do środkowej steruje, Grawa do bocznej. Idiota znajdował się akurat po tej stronie, co Grawa. Nie wpadł na rozwiązanie oczywiste, czyli obejść baby i zająć się trzecią michą, tylko zaczął wtykać nos do miski Grawitacji. Ona mu bardzo dobitnie wyjaśniła co o tym sądzi, a on nic, dalej się pcha z dziobem. W pewnym momencie Murgatroida zdobył po raz kolejny medal Rozsądnej, Mądrej, Dorosłej i Opanowanej Świni-Cuda (RMDiOŚĆ), i po prostu się przesunęła do tej pustej z drugiej strony, robiąc Durnemu Młodzieńcowi miejsce u żłobu. Myślicie, że zatrybił? owszem, jak mu Grawa tak dała z liścia, że podskoczył.

Re: Puchate Siły

: 13 gru 2015, 10:21
autor: joanna ch
pięknie to opisujesz :102:

Re: Puchate Siły

: 13 gru 2015, 11:38
autor: porcella
O matko, ale się u Was dzieje!
Syfem się nie przejmuj, bywają gorsze rzeczy, W końcu Święta mają być dla ducha - więc zasadniczo bylebyśmy zdrowi byli, to wystarczy odkurzyć. Najgorzej z Młodą, mogłaby dać spokój z chorowaniem. :nono:
To gryzienie bym kładła na karb szaleństwa hormonów, może im wszystkim zadawaj melisy?
Tola Pontusa równo po pysku lała, ale to były tylko takie gryzy na odwiń. Żeby świnia chwyciła i trzymała, to musi być kompletnie nieogarnięta umysłowo, czyli hormon rządzi razem ze stresem. Myślę, że to potrwa jeszcze cza jakiś, miałyśmy Gryzmoła, na którego klatce leżały rękawice ogrodnicze i bez nich raczej nikt się nie odważył włożyć ręki do klatki. Która była zresztą otwarta, ale jeśli Pan i Władca w niej leżał, to walił bez dania racji. Na kolankach już było ok, ale wszystkie "czynności": tj wyjąć świnię, uzupełnić żarcie, sprzątnąć boby itp - w rękawicach. To zresztą jest raczej bariera psychologiczna, ale chyba dla obu stron i w sumie skuteczna.

Re: Puchate Siły

: 13 gru 2015, 11:54
autor: sosnowa
Był właśnie lekarz, Burakura ma wirusa, ale ja mam obturacyjne zapalenie oskrzeli, będę się nebulizować. :glowawmur:
Postaram się dziś Głupkowi podać wit C bez rękawic, niech wie, że się go nie boję. On w ogóle przestał nas zauważać odkąd się ożenił. A wcześniej to się przytulał.W sumie prawidłowo.
Wczoraj to było tak, że siedział na rękach u Dużego i było ok. Mnie zobaczył i zaczął się wyrywać, bym go przejęła, bo przed ślubem to był maminsynek straszny, Duża i Duża ciągle. Ja go biorę, pochylam się, by go dać na wybieg, a ten drań cap! Dlatego się zgadzam, że to hormony są.