CAVIARNIA

możemy oficjalnie powiedzieć, że dzielny Silencik zwalczył choróbsko z posiewu nie wyszły żadne bakterie, więc znowu wiedziemy stabilne, leniwe, świńskie życie z regularnymi kontrolami

Brawo Silencik! Trzymać mi się tego leniwe,obzartego, słodkiego świńskiego życia!

Brawo

U nas dalej leniwe, szczęśliwe życie
Silencik już jest staruszkiem, większość czasu śpi w domku, widać już po nim, że ma swoje lata. Niestety rusza się coraz mniej i z coraz większą trudnością, powoli człapie po klatce, już nie dostaje przyspieszenia nawet na widok przysmaków. Niedługo jedziemy na kontrolę, upewnić się, że to nie jakieś choróbsko, a jedynie wiek.
Dla osłody fotki z przytulasków, chłopcy pałają do siebie ogromną miłością <3

Przynajmniej u Was ,dzięki Bogu, dobrze. Kciukamy micno za kochanego Silencika żeby tak bylo jak najdłużej! A lato sprzyja rozleniwieniu...

No i co, i wzięłam wygadałam..
Kilka dni po ostatnim wpisie Silencik zaczął powłóczyć tylną nóżką, kompletne nią nie rusza, ciągnie ją wyprostowaną za sobą.
Dzisiaj byliśmy u weta, będziemy po kolei wykluczać różne prawdopodobne przyczyny tego stanu.
RTG bioder wykluczyło nieprawidłowości w stawach biodrowych.
Skłaniamy się ku temu, że to może być na poziomie nerwowym - może pokłosie zapalenia ucha z przeszłości? Silent ma też guzka na biodrze, którego do tej pory nie ruszaliśmy, bo to taki tłuszczak, ale kolejny możliwy scenariusz, że to guz uciska nerwy - wtedy będzie trzeba operować;
a może to jakieś uszkodzenie w obrębie kręgosłupa;
a może to jakieś zwyrodnienia i zwapnienia związane z wiekiem. Bądź co bądź prosię ma już ok 4-5 lat.
Szukamy przyczyn..
Plan na najbliższy tydzień: zastrzykowe bomby witaminowe, m.in. witamin z gr. B, do tego steryd też podskórnie co dwa dni, dopyszczne leki - wszystko żeby wspomóc funkcjonowanie nerwów i stawów.
Za tydzień mamy kontrolę, zobaczymy czy stan się poprawi, jeżeli nie, to będziemy diagnozować dalej.

Najważniejsze, że Silent normalnie je, pije, chodzi ciągnąc za sobą tę nieszczęsną nóżkę, nie boli go, normalnie macamy kończynę.

Bardzo potrzebujemy ; jeszcze nie jesteśmy gotowi, nie poddamy się bez walki.

Kurcze, ja też zapeszylam...Grunt, ze nie ma zmian w funjcjonowaniu, to może nic niebezpiecznego z tego nie będzie! Bardzo mocno kciukamy i czekamy na wieści!

Trzymamy za Silencika, niech witaminy pomogą - tak jak człowiekowi przy korzonkach.

Kiedyś takie cóś wyleczyło sie u jednego mojego dużymi dawkami wit. C i tylko tym. W trzy dni minęło. Chyba, że i tak by minęło, a witamina była "obok", ale u świnek podobno działa bardzo.