CAVIARNIA

Hmmm

Fizycznie mam 2 klatki, ale jeszcze pomyślę, bo albo coś z PK pożyczę, albo może Sempre ma 60 (tak mi coś chodzi po głowie, że ma). Do Ciebie Pucka nie dam rady podjechać, tym bardziej nie chcę z trzema transporterami i jeszcze klatką jechać z Medicavetu :lol:

Ja bym im założyła wątek od razu, zbiorczy, czy jak wolicie oddzielne, bo w Warszawie ciągle ktoś świnek szuka i może nie zdążą do Bydgoszczy pojechać :lol:

Co one jedzą? W sensie CN, dadzą radę czy mam jakiegoś Megana szukać?

edit - Sempre ma klatki, PK ma klatki, wszyscy chcą mi dać klatki :lol:

Tymczasem nie wiem czy piątka pojedzie do Bydgoszczy, bo parę osób czyta ten wątek z DSowym zaciekawieniem

No i się rypło, niestety. Mój TZ nie może jutro się urwać z roboty i mnie z labkami wozić bo kolega z pracy zachorował i TZ musi w biurze siedzieć.
Jakieś propozycje alternatywne?

edit - skasowałam tamto, bo już jest nowy plan :lol:

14.20 mój lekarz
ok 15 dojade na Chełmską, biorę laby
ok 15.30 dojeżdżam do Medicavetu i badamy
o 16.15 odbiera mnie TZ Sempreverde i wiezie samochodem na Wolę

kolejny edit - mamy to
pucka, ja i TZ Sempre - ekipa przypisana do jutrzejszych labów

zagli pisze: Ja bym im założyła wątek od razu, zbiorczy, czy jak wolicie oddzielne, bo w Warszawie ciągle ktoś świnek szuka i może nie zdążą do Bydgoszczy pojechać
(...)
Tymczasem nie wiem czy piątka pojedzie do Bydgoszczy, bo parę osób czyta ten wątek z DSowym zaciekawieniem

Jak by się tak udało, to pewnie że by dla nich lepiej było, niż ciągać przez pół Polski.

pucka69 pisze:Prawda? Aż zbyt dobrze się składa, zaraz coś "dupnie"

Teraz już nic nie kracz

,coby amerykański plan Zagli wypalił. Mam nadzieję, że u Was lekarze przyjmują punktualnie, bo ja dziś 1,5 godz pod drzwiami siedziałam.

Ekipa powiększyła się o Porcellę

Ile trzeba ludzików do 5 labków

Zobaczymy jak te domki. Jeden jest w Warszawie, to by tylko poczekały na kwarantannę i do DS. Pytanie w jakim będą stanie. Wszystko się okaże, tak czy inaczej damy radę

Ale zmniejszyła się o mnie

Ty jesteś ogniwem przekazującym pieczątkę

Przygotuję dziś klatki (na razie gotowa jest jedna) i jak jutro przyjadę to od razu stwory zainstaluję. Jak któryś będzie niegrzeczny to jak na niego Dolores łiknie :lol:

Laboranty odebrane. Całkiem nieźle sie wozi w pudełkach po butach - na pewno lepiej niż w transporterach - jeśli trzeba jechać autobusem.
Udane - jak zwykle.
Były dwa rzuty. Większe - było pięć - z tych dla nas zostały trzy, bo dwa poszły do znajomych z personelu, ważą ponad 450g.
Mniejsze - dwa, z drugiej próby, (czasem bywają takie małe próby, 29 maja tez były tylko dwa) są młodsze i mniejsze - ok. 350.
Wszystkie zdrowe, jeden ma zadrapane w środku ucho, jeden może mieć problem z zębami, bo siekacze ścierają się mu nierówno. Dr Judyta zaleca pozostawienie go w Warszawie do kontroli za trzy-cztery tygodnie i jeśli sie nie wyrówna samo, trzeba będzie korygować. Mają piękną sierść, miękką, gęstą i gładką, te większe są tłuściutkie i dziarskie, te mniejsze oczywiście jeszcze szczupakowate, ale też ok.
Dostały biomectin rutynowo i tyle, można im dawac immunoglukan, ale nie wyglądają na niedoborowe.

Oto największy. Skoczny, jak wiewióra, pomimo sadełka. Obsikał dr Judytę - robocze imię Lejek - 470g!:

Obrazek