Przepraszam wszystkich za zwłokę, ale ostatnie 2 tygodnie to była jakaś masakra
etycja pisze:Jak poszło? To Ty o 9 coś wolałaś taksówkę w lecznicy?
Tak to byłam ja, przepraszam, ale cię nie poznałam, nie pamiętam kiedy ostatni (i zarazem pierwszy) raz się widziałyśmy
Mówiłaś, że będziesz, ale nie skojarzyłam jakoś faktów. Bardzo cię przepraszam! Oczywiście byłam spanikowana, bo do pracy przyszłam przez wizytę 1,5h później niż powinnam... Ale szef na szczęście nic nie powiedział... Następnym razem proszę bez wahania mnie zaczepić
W sumie to nie wiem jak po ostatniej kontroli. W czwartek rano byliśmy zrobić echo serca. Nawet nie trzeba było świnki golić, bo od spodu cała łysa. Pani dr była zdziwiona z jakim spokojem Buba stała w jednym miejscu bez ruchu przez 40min (dwa razy musiała się poprawić). Pani dr powiedziała też, że serduszko jest powiększone ale nie ma tragedii, że prawy przedsionek i komora są powiększone, że tętnica płucna też, ale że przepływ ok, że przedsionek któryś się nie domyka...
W praktyce szybciej się męczy, bo serce musi intensywniej pracować. Tyle zrozumiałam ja...
Żeby ominąć upały o 19.30 mieliśmy wizytę u naszego pana dr, wyniki echo serca miały być już obliczone i gotowe. Przyszłyśmy z Bubą, a pan dr do nas, że jest bardzo, bardzo źle... Zastanawiam się teraz kto ma rację? To jest bardzo źle i on mówi prawdę, czy pani dr chciała mnie po prostu trochę uspokoić. Zapytałam jej co w praktyce oznaczają dla nas wyniki echa serca to jeśli leki, to do końca życia. Zapytałam czy jest jeszcze jakaś nadzieja dla świnki, że będzie z nami jeszcze kilka miesięcy, a pani dr powiedziała, że może nawet dłużej
jeśli oczywiście się wszystko ustabilizuje po lekach. Z tego co wiem zasugerowała naszemu dr żeby Buba dostała któryś z obecnych leków na dwa miesiące, ale dr się nie zgodził i mamy na 2 tyg a potem do kontroli. Za 2 miesiące powtórne echo serca dla weryfikacji czy coś się poprawiło.
Takie dostała leki: hemovet, uthyrox, cardisure, up card. Pytałam dr czy dostaniemy coś na wątrobę - nic, na nerki - nic... Bo będzie i tak bardzo obciążona tym co dostaje teraz na serce i tarczycę. Więc na wątrobę podajemy ostropest. A co mogę jej na nerki podać ziołowego? Pan dr nic nam już nie kazał dawać... Ale może coś mogłabym? Doradzicie coś?
W związku z tym, że po wieczornej czwartkowej wizycie nie było nic w systemie to nie wzięłam karty Buby ani wyników echa serca. Miałam w piątek wizytę u innego weta, ale bez wyników nie miało to sensu. I tak zaspałam do pracy, więc nie zdąrzyłabym... Pojedziemy w przyszłym tygodniu jak już uzupełnią i będę mogła po to podjechać. I tak muszę z Owcą jechać, bo ropieje jej oczko od dłuższego czasu i nic nam na to nie pomaga.
Buba głośno kwiczy. Tak, że sąsiedzi obok na pewno słyszą. Prosi o jedzenie, natomiast sama niewiele je. Jeśli je to sianko i ogórka. Skoro je siano, znaczy, że zęby ok no nie? Ogórek zawsze dobry, więc nic dziwnego. Kiedyś uwielbiała pomidory, teraz nie tknie. Sałata rzymska niedobra, cykoria niedobra, ukochany burak czasem jest nadgryziony... Dokarmiamy się Ziętniem i Sensitive+trovetem trzy razy dziennie tylko, żeby ją zmobilizować do jedzenia. I to tyle. Waga pokazuje powyżej 800g. Chociaż powiem wam, że jej sierść w dotyku teraz to nie to co kiedyś. Tak miękka! Zaczęłam powoli wprowadzać te karmy reszcie prośkowni. I znika jako pierwsza. Może się przerzucimy na stałe.
Plan mam taki, że na spokojnie jak odbiorę kartę Buby to pojedziemy jeszcze do innych wetów. Tymczasem będziemy kontynuować leczenie które prowadzimy teraz i zobaczymy czy będzie różnica. RTG powtórzymy, ale w innym gabinecie, żeby nie robił go ten sam weterynarz no i jak Buba się trochę lepiej poczuje.
Jest mega kochana... Tuli się cały czas. Nie wiem czy z powodu ogólnego osłabienia może jej być chłodniej? Bo siedzi zakopana w kocyku i nie wiem czy jej zimno czy lubi spać zakopana, jak każda świnka.
Będziemy informować na bieżąco co u nas słychać. Dziękujemy wszystkim za rady!