Dzima pisze:A może czuje chłopa i...czeka?
no ja jej dam.. tzn nie dam! Już pańciu jej nie pozwoli zbałamucić.. pas cnoty jej na pewno założy (wiecie, jak ojciec córce

).
martuś, ale kogo ona by miała dominować tak długo? zawsze była i nadal jest świnią przed którą inne czują respekt. Mam nadzieję, że to nie żadne hormony buzują nie tak jak trzeba..
Chłopcy już w swoim domku.. mam nadzieję, że dobrze im było przez te parę dni
tak mnie nie przestaje męczyć temat sklepowych świnek.. Akurat w niedzielę byłam na zakupach w Marino. Jest tam kakadu w którym kupiliśmy kiedyś Frenię.. nigdy nie było jakieś tragedii, ale żeby było super też nie powiem. Tym razem zaglądam jak zwykle do świń a tak tyle peletu ile bobów, reszty jakby słomy i totalnie puste miski.. a ja się zastanawiam, dlaczego Frenia ma takie problemy brzuszkowe często.. zazwyczaj Małż mnie odciąga i nie pozwala wchodzić do sklepów ale tym razem wszedł ze mną jak z rozwścieczonym pitbulem na smyczy. Spytałam się grzecznie przy kasie, czy w ogóle karmią gryzonie. Pan mi odpowiedział, że dwa razy dziennie.. Ja mu na to, że ok, zielenina może i 2 razy dziennie ale gryzonie powinny cały czas mieć coś do jedzenia, choćby karmę i że jak wrócę z tesco to chcę widzieć w miskach jedzenie..
15 minut później już z daleka widziałam te małe kulki jak wszystkie na raz do misek próbowały wejść. Ilość którą dostały.. bez komentarza. I tak w szoku byłam, że w ogóle im coś sypnęli.. I pytanie mi się nasuwa.. skoro taka świnka kosztuje tam 75 zł to na prawdę nie stać ich choćby na worek siana? albo non stop pełną miseczkę?
a swoją drogą czy weterynarz, który niby czuwa nad zwierzętami z tego sklepu nie powinien się wstydzić? Przecież bierze na pewno kasę za to, nie powinien czasami wpaść i sprawdzić jak się mają maluchy? nie powinien edukować tych co tam pracują? Bo mnie to bardzo do Piaseckiego zraża..
yhh.. musiałam to z siebie wyrzucić bo już po nocach mi się śni odbieranie z zoologicznego zwierząt
na koniec bardzo rozmazane za co przepraszam ale..
na co czeka Pigi?
na pańcia z pysznymi kulkami z paciaji

i ona potrafi w tym miejscu czekać na mnie jak wracam z pracy.. rano jak widzi, że się kręcę to tez wyłania się ze swojej nory i biegnie do kratek
