Strona 159 z 363

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 22 sie 2016, 20:54
autor: Asita
Super foty, takie różnorodne. Ale to "świnki są wszędzie" mnie ubawiło najbardziej :lol: Chociaż "Misia krawcową" też super :lol:
No to elegancko z bobkami Misi. Mam nadzieję, że nie będzie nawrotów brzydkich kup :fingerscrossed: Ja też zauważyłam, że brzuszki najlepiej funkcjonują jak do jedzenia jest najzwyklejsza świeża trawa :D

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 22 sie 2016, 20:58
autor: Siula
Dzisiaj właśnie przywieźliśmy wielki worek trawki od rodziców z działeczki. Chyba na ususzenie część pójdzie, póki co świnie śpią obżarte :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 wrz 2016, 10:44
autor: katiusha
Zazdraszczam tak pięknego ogródka Obrazek
DEziewczyny cudnie okrąglutkie :szczerbaty:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 wrz 2016, 11:37
autor: Bajlandia
Moje ulubione (prawie) trojaczki :love:
Jak zawsze piękne i okrągłe i zwiedzające :lol:
Ale macie super teraz z tym ogródkiem! :love:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 wrz 2016, 20:20
autor: Siula
Dziękujemy za komplementy. Niestety jesień nadchodzi i koniec wypasów, trawa mokra...
Dziś u weterynarza byłyśmy cała trójeczką. Panie się z nich naśmiały,że takie duże,że się zakopują w kocyk,że deptają jedna po drugiej.One faktycznie w transporterze zupełnie inaczej się zachowują niż w klatce. Tulą się do siebie, do Misi najbardziej,a ona jako,że królowa udaje,że jest odważna i niczego się nie boi :lol: Misi dostała krople na łzawiące oczko, Brombę muszę umówić na wycięcie kaszaczka z tyłka :( . Brzuszki zdrowe, ząbki ładne.
A tak Duży przygotowany pojechał, z prowiantem:
Obrazek

A w transporterze głównie ręcznik i jeden nosek ciekawski :lol:
Obrazek

W klatce niezmiennie króluje Micholina:
Obrazek

I Tosia z jej ulubionym zajęciem- leżenie na sianku pod paśnikiem- wywalamy siano z paśnika a potem kładziemy na tym doopkę ;)
Obrazek

Bromby nie ma gdyż zaszyła się w legowisku na parterze, z wielkim fochem- najpierw obcięli jej pazurki, później gdzieś wywieźli.
Jak wróciliśmy to Misia wchodząc do klatki zrobiła radosne brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr :laugh:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 wrz 2016, 20:26
autor: Izma
prowiant dla dzewczynek :szczerbaty:
Dla mnie wycieczka do weterynarza była jak wyjście z małym dzieckiem- w transporterku ukochany ręczniczek obsiusiany żeby było znajomo, sianko, poidełko; w torebce w pojemniczku pietruszka, koperek i cykoria, ostatnie badania i zeszyt z zapiskami wagi, jeżeli było zimno to jeszcze kocyk. Tylko wózka brakowało... :lol:
Dziewczynki śliczne:)
A to, że najlepiej leży się w wywalonym sianie to prawda świniom powszechnie znana:)

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 wrz 2016, 20:52
autor: Asita
No ja też tak zawsze do weta :lol: Ręcznik do transportera na spód, ręcznik do transportera do podkopywania i ręcznik do zawinięcia prosiaka na wypadek oglądania zębiszczy żurkowych :szczerbaty:
Ale poidełko mieliście profesjonalnie zapakowane :lol:
A kaszak to po co urósł?

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 wrz 2016, 20:57
autor: Chocolate Monster
Brombek,coś Ty sobie wyhodowała?

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 wrz 2016, 21:38
autor: Siula
Asita pisze: A kaszak to po co urósł?
Może chciała się zbliżyć z Dużym, żeby mieli więcej wspólnych tematów (kaszaki - tłuszczaki). Może była zazdrosna o Misię, że Duży wciąż wyciąga ją na wspólne oglądanie telewizji... :idontknow:
Może chce mieć wspólne doświadczenia z Dużą (usuwanie znamion), żeby Duża zajmowała się nią tak jak Tosią, gdy ta miała chory brzuszek. :idontknow:
Chociaż patrząc na brombowe podejście do kolankowania, to raczej mało prawdopodobne hipotezy.

Tylko, żeby nie uzależniła się od operacji plastycznych.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 08 wrz 2016, 10:11
autor: Siula
Nikt nas nie odwiedził od trzech dni? :think:
Dziewczyny doradźcie mi co mam zrobić z Brombą? Ma tego kaszaka na tyłku, centralnie na środku na szczycie dupki :lol:
Nie wiem czy już go wycinać koniecznie, czy jeszcze można poczekać, czy coś się może z tym dziać? On jest tak wielkości ziarnka grochu. Stresuje się oczywiście faktem narkozy i zostawienia mojego maleństwa w przychodni. No i chciałabym mieć wolne żeby się nią zająć i obserwować po wszystkim, a teraz mamy masakrę w grafiku. Ewentualnie najbliższy poniedziałek pasuje. Tak siedzę i myślę. Coś doradzicie?