Nie wytrzymałam już i Drops miał dzisiaj przeprowadzkę. Do 9 i tak i tak mate będę musiała wyprać, a tak dostał tylko poduszkę bo ich mam dwie... Wycięłam w kuwecie dziurę także wychodzi bez problemu na pokój, drzwiczki tato zmontował i jest super
Wzięłam go dzisiaj na dwór na chwilę... Odwróciłam się żeby mu stokrotek podać a to małe coś zwiało pod pasję paletę z ciężkim parasolem

Z 10 minut trwało zanim głupka małego wyjęłam bo znalazł jakiś suchy skrzyp sprzed X lat i wcinał. Z mamą udało się zdjąć parasol i wyjąć Dropsa... Jak się okazało pod palety wpadło trochę węgla, poza tym sucho tam jak na pustyni i dużo pyłu. I musiałam go wyprać.
