Strona 158 z 363

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 08 sie 2016, 22:06
autor: Siula
Dziękujemy za kciuki :D . Dzisiaj były same piękne bobki :102: , ale może na razie nie zachwalam :nie_powiem: . W każdym razie już po zastrzykach. Tosi dałam w maju 5, z Misią nie dałam rady, to jest straaaaszna panikara. Drze się już przed ukłuciem na całe gardło, strasznie się wierci i tak napina,że nie mogłam jej wbić tej igiełki aż się wygięła. Tak więc dzwoniłam po bratową wprawioną na króliczkach, (i ją Misia wystraszyła) ale poszło ładnie. Nienawidzę tak męczyć zwierzaków, ryczeć mi się potem chce normalnie. Asita mnie się właśnie wydaje,że jak co jakiś czas dostaną probiotyk przez 3-5 dni to jest lepiej.
Teraz Misia ma rujkę i biega jak szalona, burczy i kręci tyłeczkem , zapomniała już o kłujkach. Ja za to nie mam na nic czasu ostatnio, z niczym się nie wyrabiam, doba za krótka, robota mnie dobija. Dobrze,że mam świniaki, to mi zawsze poprawia nastrój :102: A i Asitka, pamiętamy o Tobie, chociaż może nie wygląda na to :think:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 09 sie 2016, 7:24
autor: Asita
Ja tam grzecznie czekam w kolejce :)

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 13 sie 2016, 23:04
autor: dortezka
w kolejce.. a co tu się wyprawia a ja o niczym nie wiem :D

ale trawing.. jeju Siula ale macie super tam! :love: :love:

za brzusio by już się nie nadymał jak balonik :fingerscrossed:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 sie 2016, 13:49
autor: Dzima
Fajny ogródek. Dziewczyny na pewno zadowolone, że mają swój kawałek trawnika :)

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 sie 2016, 19:23
autor: diefenbaker
A wyniki bobków już przyszły? My też walczymy z tym problemem, właśnie zamierzam kupić dr Ziętka diaro, niektórzy widziałam chwalą sobie.
Siula pisze: Nienawidzę tak męczyć zwierzaków, ryczeć mi się potem chce normalnie. [...] Ja za to nie mam na nic czasu ostatnio, z niczym się nie wyrabiam, doba za krótka, robota mnie dobija.
Siula, jakbym sama pisała... ja dziś po zastrzyku (pierwszym w swoim wykonaniu bez opieki weterynarza) trzęsłam się i nie mogłam dłuższą chwilę uspokoić ;)
Oby dziewczynki już się dobrze czuły i mogły tak słodko odpoczywać częściej na trawce :fingerscrossed: :love:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 15 sie 2016, 16:57
autor: Siula
Wyniki bobków były ok nic tam nie było. Po tych zastrzykach Misi brzuszek też ok, dawałam im jeszcze probiotyk parę dni. Głównie Misi,ale reszta też się oczywiście pchała :lol: Bobkacze ładne teraz, czasem jakiś rozplaszczony znajdę, ale już nie ma takich miękkich,że świnie umazane. I najważniejsze,że te wzdęcia Miśce minęły. Duży wygrzewa ją do teraz i masuje, aż Misia się bardziej przytulaśna zrobiła :lol: Zauważyłam,że po trawce one właśnie mają piękne boby w dużej ilośći :D
Dzima, zapraszamy na kawkę, Lilith już była ;)

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 22 sie 2016, 19:05
autor: balbinkowo
Ale wam dobrze na tej swojej trawce :102:
Dobrze, że udało się unormować bobki.
Buziaki dla dziewczynek :buzki:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 22 sie 2016, 19:38
autor: Siula
Dziękujemy Balbinkowo . Bobki piękne ostatnio, ale u Bromby na tyłku kulkę pod skórą znalazłam, nie wiem czy to kaszak może być czy co? :idontknow: Zwariować można.
Za to jak jest pogoda to robimy sobie wybiegi na ogródku, a jak nie ma to w "salonie" więc zdjęć nam się nazbierało.
Z telefonu, bo aparat zawsze rozładowany kiedy najbardziej potrzebny.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A takie zmęczone jesteśmy po wybiegu:
Obrazek

Za to któregoś dnia Misia postanowiła pomóc mi w skracaniu zasłon. Nie poszło nam idealnie,ale ćwiczymy dalej. Tak Duża kupiła sobie maszynę do szycia i ma teraz nowe hobby. Najlepiej wychodzą mi materacyki dla świnek :lol: Mam nadzieję,że dojdę do bardziej skomplikowanych legowisk ;) Póki co skróciłam 3 zasłony i uszyłam jedną torbę i materacyk oczywiście :lol:

Misia krawcowa:
Obrazek
Obrazek

Brombisia też postanowiła pomóc:
Obrazek

i na koniec-świnie są wszędzie
Obrazek

A i jeszcze odkryliśmy,że Misia uwielbia zespół Wilki. Ostatnio puściłam piosenkę " Beniamin" a ona burkała w momentach kiedy wchodził saksofon. Ubawiliśmy się z Dużym :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 22 sie 2016, 20:33
autor: cappuccino
Nie wiem która to Panienka :redface: , ale moi chłopcy też na poprzednim mieszkaniu tak pod stół włazili na tą półkę. Tylko mnie to wkurzało niemiłosiernie, bo trzymałam tam wszystkie notatki na studia - koniec końców wszystkie miałam pogryzione. :lol:
Czy ja mogę spytać, skąd ten stół? Wydaje sie dość wysoki, ale nie za wysoki :lol: Szukam czegoś do pokoju, na czym można by zjeść obiad a nie mieć blatu pod pachami - albo przy kolanach :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 22 sie 2016, 20:49
autor: Siula
Cappuccino to jest ława zrobiona przez mojego męża :102: Taka właśnie trochę wyższa od standardowych żeby się dobrze jadło i duża,żeby dużo gości się pomieściło ;) 115/ 70 i wysoka wraz z kółkami na 56cm. A pod na półeczce Misia oczywiście ;)