CAVIARNIA

Laski oszołomione przestrzenią i jedzeniem wystającym z podłogi

Sesja do kalendarza jeszcze nie uskuteczniona, muszę ją robić aparatem fotograficznym, bo w kom takich parametrów ustawić nie potrafię Jeszcze wszystko przed nami
A z tym jedzeniem wyrastającym z ziemi to pipki nie były zbytnio szczęśliwe, bo musiały je sobie oderwać, urwać, względnie odgryźć... tyle dodatkowej pracy, że aż musiały potem porządnie odpocząć

U mnie też sesji do kalendarza jeszcze nie było, a czas niebezpiecznie się kurczy

Nie martwcie się, ja też się jeszcze nie zabrałam, a przecież musimy coś wysłać! Mamy jeszcze 15 dni.

u mnie też jeszcze nie było.. ale na pewno coś trzeba zrobić naszym pipeczkom

balbinkowo pisze:
A z tym jedzeniem wyrastającym z ziemi to pipki nie były zbytnio szczęśliwe, bo musiały je sobie oderwać, urwać, względnie odgryźć... tyle dodatkowej pracy, że aż musiały potem porządnie odpocząć

no to faktycznie biedne.. więcej spaliły kalorii niż zjadły

Jak mogłaś pozwolić tak im się zmęczyć Powinnaś narwać im trawy i wrzucić do zagrody

martuś, no właśnie tak pomyślałam, jak zobaczyłam ich zdziwienie, że trawki nie da się zjeść, bo się kończy w ziemi Ciągnęły parę razy, aż w końcu urwały, ale szczęśliwe nie były, bo co to za trawa, która z ziemi wyrasta?!

Spoko, zdążymy ze zdjęciami, następny weekend u dziadków jest przeznaczony na sesję

Oby było zatem piękne słoneczko i ciepełko na zdjęcia

Ja też czekam na dobrą pogodę i sesję w plenerze ale dla pewności już dwie sesje domowe mieliśmy tak w razie "W" jakbyśmy się nie wyrobiły

O matko...Ja tez w lesie ze zdjęciami..