Re: Harvistek i spółka/Demolka i Pippi
: 25 lis 2015, 11:39
				
				A ja jestem realistką. Wszystko dookoła mnie wkurza (tu: pesymizm) ale nie poddaję się (tu: optymizm), więc z równania wychodzi realizm  
 
Koteczeeek....
Przedwczoraj napociłam się pisząc posta odpowiadającego na post Harvejowej...i mi go wcięło, bo źle coś nacisłam. I dziś przyjechałam do domu (bo wczoraj nocowałam u mamy), odpalam komputer a tu: mój post sprzed 2 dni Oto wklejam, bo to same złote myśli
 Oto wklejam, bo to same złote myśli  :
:
"Harvejowa, nie będę ściemniać. Rzeczywistość niestety weryfikuje nasze życie... Coś, co kiedyś mi się wydawało realnym marzeniem do spełnienia dziś już nie istnieje nawet w formie kurzu. Ale za to pojawiają się inne możliwości, o których wcześniej się nie myślało. Jasne, że do zrobienia wielu spraw potrzebna jest kasa. Ja bym np nie miała mieszkania teraz, gdyby M nie miał kasy na wkład ze swoich poprzednich kontraktów. Ale z drugiej strony nie miałabym teraz comiesięcznej raty do spłacania. W ogóle gdybym była sama, to bym grosze za mieszkanie u mamy płaciła, a tak to musimy mieć 2100zł miesięcznie na same opłaty (w tym kredyt), a zarabiamy mało (ja np 1800zł). Ale z drugiej str byłabym bez M. Też by to miało swoje plusy ale i dużo minusów...
 ale i dużo minusów...  Zawsze jest coś za coś. A do samorealizacji się w życiu nie tylko kasa jest potrzebna. Trzeba mieć też dużo szczęścia
 Zawsze jest coś za coś. A do samorealizacji się w życiu nie tylko kasa jest potrzebna. Trzeba mieć też dużo szczęścia  "
"
			 
 Koteczeeek....

Przedwczoraj napociłam się pisząc posta odpowiadającego na post Harvejowej...i mi go wcięło, bo źle coś nacisłam. I dziś przyjechałam do domu (bo wczoraj nocowałam u mamy), odpalam komputer a tu: mój post sprzed 2 dni
 Oto wklejam, bo to same złote myśli
 Oto wklejam, bo to same złote myśli  :
:"Harvejowa, nie będę ściemniać. Rzeczywistość niestety weryfikuje nasze życie... Coś, co kiedyś mi się wydawało realnym marzeniem do spełnienia dziś już nie istnieje nawet w formie kurzu. Ale za to pojawiają się inne możliwości, o których wcześniej się nie myślało. Jasne, że do zrobienia wielu spraw potrzebna jest kasa. Ja bym np nie miała mieszkania teraz, gdyby M nie miał kasy na wkład ze swoich poprzednich kontraktów. Ale z drugiej strony nie miałabym teraz comiesięcznej raty do spłacania. W ogóle gdybym była sama, to bym grosze za mieszkanie u mamy płaciła, a tak to musimy mieć 2100zł miesięcznie na same opłaty (w tym kredyt), a zarabiamy mało (ja np 1800zł). Ale z drugiej str byłabym bez M. Też by to miało swoje plusy
 ale i dużo minusów...
 ale i dużo minusów...  Zawsze jest coś za coś. A do samorealizacji się w życiu nie tylko kasa jest potrzebna. Trzeba mieć też dużo szczęścia
 Zawsze jest coś za coś. A do samorealizacji się w życiu nie tylko kasa jest potrzebna. Trzeba mieć też dużo szczęścia  "
" 
  
  

 tutaj też nie zapytam, bo SPŚM raczej wrogo podchodzi do innych fundacji
 tutaj też nie zapytam, bo SPŚM raczej wrogo podchodzi do innych fundacji