Strona 153 z 186

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 02 kwie 2017, 15:18
autor: martuś
Jak to dobrze mieć w domu zapasowe leki. A te w recepcji to w ogóle jakieś nieogarnięte... Taki spadek u Antka to faktycznie anoreksja :twisted: Ale trzymam kciuki żeby to był jednorazowy epizod i żeby nie trzeba było więcej ciąć :fingerscrossed:


To teraz masz taaaki spokój, że pewnie nie wiesz co masz zrobić z tym wolnym czasem :lol:


A jak chłopcy po kontroli?

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 02 kwie 2017, 15:32
autor: paprykarz
Taaak, mam spokój. Rozrobiłam Sisi karmę, nasypałam płatków, odkurzyłam chatę (łącznie ze schodami :)), umyłam podłogi (koty zamknięte w łazience, oprócz Ginger oczywiście), przygotowałam obiad, powiesiłam pranie i już wrócili. Godzinkę ich nie było.
Przedwczoraj byłam z nimi. To był pierwszy spacer małej. Psy szły przy wózku jak aniołki a wydawało mi się, że zwłaszcza Toffi będzie stwarzał problemy. Biorąc pod uwagę, że "tylko" nie daje podejść obcym to jak na niego jest super. Potem siedzieliśmy sobie na tarasie bo teściowej nie było. Toffi gdzieś zanikł. Zgadnijcie gdzie był? Podpowiem, że sąsiedzi zasiadali do obiadu na swoim tarasie. :lol:

Psy ok. Toffi zaczął kropelkować w domu jak się mocno czymś "podjara". Dr W mówi, że jak będzie gorzej to go czeka steryd ale wolałabym uniknąć tego. Rudi ładnie się zagoił. Dostał wyniki badań kamienia, leki. Dr zalecił też karmę ale to się zastanawiam bo pamiętam akcję jak Toffi jadł u/d. Nagle zaczęły się problemy z APL i wątrobą. Potem im karmę chciałam zmienić to obaj się drapali jakby ich pchły oblazły. Toffi dodatkowo wyłysiał dookoła oczu.

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 05 kwie 2017, 10:38
autor: martuś
I weź tu człowieku dobierz jakąś dobrą karmę :glowawmur: A może u Toffika alp nie było związane z hill'sem?
Trzymam kciuki za stado i za Twoje dogadanie z Tosią :102: :fingerscrossed:
Jak znajdziesz wolną chwilkę to pamiętaj, że my czekamy na zdjęcia :102:

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 08 kwie 2017, 0:18
autor: paprykarz
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... 84#p429584

Sisi znowu ma skośnie starte siekacze, ślini się :( Sama je tylko papkę z karmy ratunkowej. Do tego ją dokarmiam. Nie mam jak przez weekend jechać do weta. Nawet nie wiem czy Krzysztof będzie w pracy. Od niedzieli Małż ma nocki. Gdyby ktoś mógł zawieźć Sisi do gabinetu w poniedziałek rano to Krzysztof zrobiłby zabieg gdzieś pomiędzy pacjentami a Małż by ją odebrał o 14 bo i tak ma wizytę z psami. Bo nie ma szans żeby Artur dał radę sam zawieźć Sisi rano a potem jechać jeszcze z psami.

Martuś - a kij wie od czego mu się to zrobiło ale nic nie było innego zmieniane. Tylko karma. A wiesz jaki Toffi jest "specjalny". Potem miał jeszcze 2 razy zmieniane i drapał się jak wściekły. A Rudy to tak piłował się, że nie szło spać w nocy. Budził mnie jak się drapał i lizał u siebie w budce.

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 08 kwie 2017, 14:32
autor: martuś
To co dalej będziecie kombinować z Rudym? Zostaje na tej karmie co jest czy ryzykujecie i zmieniacie?

Oj biedna Sisi :sadness: Przecież niedawno miała cięte ząbki :sadness: A jak Antek? Ładnie już je?
Jak wczoraj powiedziałam w domu, że Tola ma gulkę na szczęce to moja mama bardzo zdenerwowała się na tych ludzi co "hodują" takie biedne zwierzaczki. Dla nich to jest czysty biznes a takie maleństwa tylko się później męczą :( Bo przecież zęby to w większości przypadków wada genetyczna... Ważne żeby były małe świnki a to czy brat pokrył siostrę albo ojciec córkę to już nie ma znaczenia :angry:


Fajnie mieć duże stado zwierząt dopóki nie zaczną chorować bo z reguły w jednym czasie choruje więcej zwierząt... A ty człowieku weź się martw i stresuj :levitation:

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 08 kwie 2017, 15:07
autor: paprykarz
Martuś - Rudolf dostaje leki, witaminę B i coś jeszcze, nie pamiętam teraz. W poniedziałek obaj jadą na kontrolę. Jak trzeba będzie to kupimy nową karmę. Ale kurde jak mam wydać znowu kupę kasy i potem to ma stać to mnie skręca. Tamta karma 11 kg stała aż w końcu do schroniska oddałam. Lecznicza nie lecznicza, brzuszki psiaków w schronie napełniła. Koleżanka specjalnie autem przyjechała i zawiozła bo sama nie miałabym jak dostarczyć. Nie wspomnę, że z kasą to teraz u nas krucho. Na leki dla zwierzaków musi być ale nie ukrywam, ciężko jest.
Ja nie wiem czy Mają też z tego samego źródła nie jest to oby jej nic nie wyskoczyło. Antek niby je ale dalej wybiera. Muszę go dzisiaj obejrzeć. Póki co kombinuję co dalej z Sisi.

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 08 kwie 2017, 18:40
autor: martuś
Zobaczycie co wyjdzie na kontroli. Oby leki pomogły i nic nie trzeba było zmieniać :fingerscrossed:
Może Antek miał jednorazową akcję tak jak Nutka (rok temu miała zadziora na trzonowcu przez co nie chciała jeść ale do tej pory jest ok i jak byliśmy ostatnio w sprawie siekacza to dr Krzysztof sprawdzał i mówił, że jest pięknie).
A Sisi z Tolą dałyby już sobie spokój z tymi chorobami :roll: Oby Maja nie wzięła z nich przykładu :fingerscrossed:
Aguś masz pw ;)

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 09 kwie 2017, 20:53
autor: paprykarz
Sisi ma jutro podwózkę z mężem koleżanki. Pani Magdzie od Zbigniewa dziękujemy za propozycję podwózki :buzki:
Niechże się te świnie w końcu ogarną. Sisi też już widać nie za dobrze. Siedzi napuszona, niechętnie je papkę z miseczki. Artur poszedł na nockę, dziecko wojuje od 17-tej a Toffi na dwór chce :glowawmur:

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 10 kwie 2017, 8:25
autor: paprykarz
Sisi pojechała z osobistym szoferem. Oby zaczęła sama jeść bo czarno to widzę :fingerscrossed:

Re: Futrzane stado Paprykarza

: 10 kwie 2017, 18:51
autor: KARINA2613
jak tam powrót zwierzyńca do domku? :fingerscrossed: