Ja się fatalnie czułam latami, robiłam różne testy i badania (te pokarmowe też), chodziłam do różnych lekarzy i dawali mi różne tabletki. Nic absolutnie nie pomagało. Nigdy nie myślałam o zaprzestaniu glutenu, bo wydawało mi się to zwykłą przesadzoną modą. Aż w końcu kilka msc temu postanowiłam w ostateczności spróbować, w końcu nie odstawiam jedzenia tylko zamieniam na inne, i po kilku dniach moje dolegliwości żołądkowe zaczęły całkowicie zanikać.Więc to jednak nie zwykła moda. Myślę jednak, że gorzej mają ci z celiaklią. A dziś zrobiłam taki oto deserek (niestety nie dla wrażliwych na nabiał):
ciasteczka kruche: 100g mąki bananowej, 50g mąki kokosowej, pół kostki masła, 1 żółteczko, 100g cukru pudru brązowego. Zagnieść, schłodzić w lodówce, pokroić w ciasteczka, piec w 180st ok 15-20 minut. Przestudzić, rozdrobnić połowę ciasteczek, dodać trochę masła i cynamonu i zagnieść. Włożyć i ugnieść do dna w jakiekolwiek naczynie albo małe płaskie miseczki.
Zrobić krem: kremówka 36% 200g, mascarpone 125g, rozmieszać w misce mascarpone, osobno ubić kremówkę z cukrem pudrem. Dodawać powoli kremówkę do mascarpone i wymieszać dokładnie. Nakładać krem na "masę" ciasteczkową, można też na masę ciasteczkową nałożyć najpierw pokrojonego banana a na to krem (zrobiłam obie wersje

).
M nie wytrzymał i zeżarł od razu jedną miseczkę (bez miseczki), ale to musi się dobrze schłodzić kilka godzin
Pozostałe ciasteczka należy pożreć do kawy
