Funiek "dorobił się" dzieciaków! To znaczy, my mu dorobliśmy
Pojechaliśmy do Łodzi z zamiarem zabrania jednego malucha, ale wróciły z nami dwa!
Tym razem łączenie przebiegło dość sprawnie. U Kimery wszyscy chłopcy byli całkiem zgodni i grzeczni. Dziś Funio trochę poprzeganiał maluchy po kątach, żeby pokazać, kto tu rządzi, ale później zapanował spokój. Świniaki zgodnie sobie chodzą po pokoju, trochę turkoczą, trochę machają dupkami, ale agresji nie widać. Noc w klatce także była spokojna.
Udało mi się zrobić kilka fotek. Zapomniałam, jakie to trudne w przypadku maluchów:

Przepiękny czerwonooki Zefirek.

Słodki i płochliwy Trufelek.

No i dumny wujek, Funio.
A oto pierwsza wspólna uczta
