CAVIARNIA

A to ja w takim razie niedouczona Byłam pewna, że mają w składzie coś, co świnkom szkodzi. Czyli chudzielec do podtuczenia w małych ilościach może??

Wiesz, specem nie jestem, ale gdzieś właśnie czytałam że ze względu na to, że tuczy się nie podaje. Zasięgnij porady kogoś bardziej doświadczonego.
Sama mogę jednak powiedzieć, że mój rodzynkami się nie interesuje - raz znalazł w V-L i nie chciał tknąć.

Są tuczące ale również, jeśli dobrze pamiętam, nie powinno się ich podawać ze względu na pestki. Te sklepowe są nafaszerowane chemią, a te "ogródkowe" za kwaśne.

Świnki morskie mogą zjeść winogrono - to psom nie wolno ich podawać. Natomiast rodzynkami, i w ogóle suszonymi owocami, moje świnki w ogóle się nie interesują. Nie ma sensu w takim razie im podawać rodzynek, lepiej samemu zjeść.

Co do używania winogron do tuczenia - wydaje mi się, że mają za dużo cukru, więc w dużych ilościach byłyby zdecydowanie niewskazane.
Ja swoim baaaardzo rzadko daję po jednym owocu, wyjmując wcześniej pestki - ale raczej szału nie ma

Pytam, bo kupiłam sobie rodzynki, rzekomo jakieś eko, i podjadałam, trzymając Gabryśkę, która szybciutko władowała łeb do paczkuszki i jedną zjadła z wielkim apetytem, aż mlaskanie szło.

Raczej nic się nie stanie, ale faktycznie, do tuczenia bym ich nie używała, bo razem z wagą można uzyskać cukrzycę

raczej miałam na myśli to, czy raz w miesiącu mogę dać dwie lub trzy. jadźka i bona nigdy się nie łasiły na suszone owoce, stąd nie wiedziałam, czy można dawać.

Możesz, chyba że któraś już bardzo wiekowa jest, to może lepiej nie ryzykować skoków cukru.

Jadźka ma prawie 4 lata, ale ona w ogóle słodkich rzeczy nie lubi, więc jej nie daję. Zresztą nawet jakbym dała, to by wzgardziła. Jedynie od wielkiego dzwonu zje plasterek marchewki albo gruszki, ale już naprawdę musi jej głód zajrzeć do tyłka albo tęsknota za zieleniną ogólnie.

Za to Gabryśka ma kilka miesięcy, knypek z niej jeszcze i tak się porwała na te rodzynki.