Strona 147 z 363

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 cze 2016, 20:52
autor: Chryzantem
ja korzystam z sygnatury Siuli :D Tosia ma białe na prawym policzku, Bromba ma białe "T" na pyszczku a Misia ma białą kreskę. dobrze mówię? :szczerbaty:

Obrazek

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 cze 2016, 20:54
autor: martuś
Dużego nie było to widzę, że dziewczyny miały niezłą imprezę z trawą w roli głównej :laugh:
Tęcza cudowna! :love:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 cze 2016, 21:04
autor: Siula
Chryzantem pisze:ja korzystam z sygnatury Siuli :D Tosia ma białe na prawym policzku, Bromba ma białe "T" na pyszczku a Misia ma białą kreskę. dobrze mówię? :szczerbaty:

Obrazek
Bardzo dobrze! Trafione na 100% :laugh:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 cze 2016, 22:32
autor: balbinkowo
Fiu, fiuu... ale zielone szaleństwo ;)
Zdrówka na małe świńskie brzuszki :buzki:
A jak Twoja alergia po odczulaniu Siula?

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 cze 2016, 22:44
autor: Siula
Jestem na lekach, boję się odstawiać ;) i tak smarkam od pyłków teraz. Mam nadzieję,że kiedyś będzie ok.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 14 cze 2016, 22:49
autor: balbinkowo
Siula pisze:Jestem na lekach, boję się odstawiać ;) i tak smarkam od pyłków teraz. Mam nadzieję,że kiedyś będzie ok.
Taaa, też to mam, znam ten ból. :roll: Bylica i brzoza to moje najsilniejsze alergeny, ostatnio bywa ciężko :levitation:
Ale na lekach też da się żyć :102:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 15 cze 2016, 7:06
autor: Asita
Za boby piękne :fingerscrossed: A dajesz im suszonej bulwy topinamburu? Ma naturalny prebiotyk i może by pomógł w utrzymaniu dobrego stanu?

Bardzo fajne osiedle. Wygląda kameralnie i przyjemnie. I podoba mi się Wasz chlewik w kuchni :love: Okropnie i strasznie też bym taki chciała... :roll:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 15 cze 2016, 7:48
autor: Assia_B
No i teraz wszystko jasne, rozwiązał się problem, która to która :szczerbaty:
Trawing :szczerbaty: Dziewczyny zadowolone jak widzę :love:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 15 cze 2016, 9:34
autor: Siula
Dziękujemy za kciuki, mam bobomaniactwo :lol: Ciągle oglądam im kupki, Tosi właściwie.
Asita, właśnie widziałam i nas kiedyś topinabur i miałam kupić i spróbować,ale teraz nie ma. A jak sadziłaś to z sadzonek jakiś czy nasion?
A osiedle nasze przyjemne, ciągle jeszcze się budują nowe bloki,a na lewo za blokiem moim( ten pierwszy z lewej, na pierwszym i ostatnim zdjęciu) już jest pole i przychodzą sarenki i zające :102:
joanna ch no takie właśnie klony mi się trafiły, a Bromba to w ogóle ma figurę po mamusi :lol: , ale ja je zawsze rozróźnie czy są razem czy osobno ;).

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 15 cze 2016, 10:15
autor: Asita
Wiesz co, akurat mam na myśli suszone bulwy w plasterkach. Najbardziej polecam albo niezłe ziółko ale ten premium, albo hipcio - te plasterki są cienkie i kruche. Zwykły z niezłego ziółka jest twardy i gruby...

A sadzi to się z bulw. Ja kupiłam 100 bulw 2 różnych gatunków, ale nie wyrosło 100 :( Ale ponoć się mocno w ziemi rozrasta jak ziemniaki. Więc czekam na jesienne plony :szczerbaty: