Strona 15 z 16

Re: Bromba i inni za TM

: 31 gru 2020, 21:30
autor: Siula
Tosinko, już 2 lata bez Ciebie, a ja ciągle tęsknię, tak bym Cię chciała przytulić... :candle:

Re: Bromba i inni za TM

: 01 sty 2021, 12:37
autor: martuś
Pamiętam jak straciłam Tolę i w tym czasie Tosia miała kryzys... Miałam nadzieję, że chociaż ona wygra walkę :( Przykre są takie rocznice a z biegiem czasu wcale nie boli mniej :sadness:
Tosieńko :swieca:

Re: Bromba i inni za TM

: 01 lut 2021, 12:10
autor: karmelka
:cry: :sadness: :swieca: :sadness: :cry:

Re: Bromba i inni za TM

: 19 kwie 2021, 13:48
autor: Siula
To już rok bez naszej ukochanej, najmądrzejszej, niezastąpionej Misi. :candle:
Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa ze swoim stadem za TM i że kiedyś się spotkamy.
Misiutku, Tosinko, Brombisiu i Dziołinko kazda z Was zabrała kawałek mojego serca. Kocham Was i bardzo tęsknię.

Re: Bromba i inni za TM

: 20 kwie 2021, 12:10
autor: sosnowa
:pocieszacz:

Re: Bromba i inni za TM

: 22 kwie 2021, 18:02
autor: martuś
Misiaczku :candle:

Re: Bromba i inni za TM

: 03 wrz 2021, 22:16
autor: Siula
1 września minęły 4 lata od odejścia Brombisi...
2 września nad ranem odszedł Boguś... a prosiłam Brombisie żeby go zawróciła...
Zrobiliśmy wszystko co możliwe...W moim sercu jest kolejna dziura.
Księciunio mój kochany, byłeś z nami krótko, ale w moim sercu zostaniesz na zawsze. :candle:

Re: Bromba i inni za TM

: 03 wrz 2021, 22:48
autor: silje
O nie :sadness:
Bardzo mi przykro..
:swieca:

Re: Bromba i inni za TM

: 03 wrz 2021, 23:17
autor: zwierzur
Siula, tak mi przykro. Dla Bogusia :candle:

Re: Bromba i inni za TM

: 04 wrz 2021, 8:17
autor: Siula
Tak trudno się godzić z ich odejściem, tak bardzo boli za każdym razem...
Boguś kilka razy nam chorował od listopada, coraz ciężej i coraz szybciej nawracały te infekcje płucek.
Od 30 czerwca dostawał 3 różne antybiotyki. Niedawno miał kontrolę i już bylo lepiej, nie było już płynu w klatce. Odstawiliśmy w końcu furosemid. W środę rano jeszcze normalnie kwiczał o śniadanie, popołudniu zaczął delikatnie falować boczkami, wieczorem juz nie wyszedł na jedzenie, pompował mocno, uszka i łapki jakieś chłodniejsze. Wygrzaliśmy go na termoforku, poleżał w norce, wciągnął ratunkową, ale wydawało się, że z każdą chwilą się pogarsza. Chyba o 22 pojechaliśmy do przychodni, miał płyn w klatce piersiowej i obniżoną temp. Zostawiłam go na szpitaliku, z myślą, że juz go mogę nie zobaczyć, ale tylko tam miał szansę... Odszedł ok 6 rano.Przepraszam mój kochany, że nie było mnie wtedy przy Tobie :sadness:
Przyjechał do nas w czerwcu zeszłego roku jako dzikusek, szybko skradł moje serce i przejął rządy w klatce. Zrobił się z niego cudowny przytulasek, rodzynek mój kochany wśród zadziornych bab.
Tylko trochę ponad rok dane mi było dane się nim nacieszyć.
Bogumiłku byłeś jeszcze taki młody, miałeś dopiero dwa latka. Na zawsze zostaniesz w naszych sercach i pamięci.
Nie potrafię się z nimi żegnać, te wpisy na caviarni i Wasze wsparcie pomagają w takiej chwili, ale człowiek i tak juz na zawsze za nimi tęskni....