Strona 132 z 363

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 23 kwie 2016, 22:54
autor: Siula
I oczywiście nabobczyły i nasikały dookoła :roll: A pazurki jakie brudne od ziemi miały- takie z nich damy :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 24 kwie 2016, 11:45
autor: Assia_B
U nas kula smakula to jest hit :-) Alvin po całym pokoju kula :-)

Pięknie przypozowała panienka do zdjęć :D

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 25 kwie 2016, 18:16
autor: diefenbaker
Siula, stonki giganty Ci plantacje oblazły i wszystko wymiotły :laugh:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 25 kwie 2016, 19:47
autor: katiusha
No i po plantacji :lol: Ja już regularnie łażę po jednostce i zrywam zieleniny.. :tired: dwanaście swiń to nie przelewki :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 25 kwie 2016, 19:50
autor: dortezka
ale z Bromby modelka :buzki:

no właśnie.. chodzio to by się nie nudzić.. a mój zakwitł przed TV i za chiny nie ruszę.. już zaczęłam żyć własnym życiem bo nie chce mi się kłócić. No i wyfruwam na weekendy, jedyny minus.. tęsknię za moimi mordeczkami :buzki:

kurcze, a ja nadal się boję zrywać trawę koło mnie.. zła pańcia ze mnie :nie_powiem:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 25 kwie 2016, 20:11
autor: Siula
Ja chodzę na takie łąki daleko od drogi Dortezka. Chyba to lepsze od marketowych warzyw. Te moje stonki się chyba trochę rozruszały na wiosnę :lol: Tylko ciągle się męczymy z kupkami Tosi. Dzisiaj wróciłam z pracy i miałam ochotę ją potulać. No i wysmarowałam się bobkami miękkimi :o Na kolacje samo suche!

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 25 kwie 2016, 20:45
autor: katiusha
Tez myślę, że zielenina z ustronnych miejsc jest lepsza, niż marketowe zieleniny. Jak moje "do oporu" mają, to co nazrywam, bobczą idealne tic-tacki

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 25 kwie 2016, 21:48
autor: Asita
Oj nie dobrze miękkie bobki. Może zrób taką kilku dniową kurację suchym? Ja zarządziłam u mnie stopniowe wprowadzanie trawy. W kwietniu 1x w tyg, w maju 2x, potem 3-4x a w wakacje mam nadzieję, że miękkie kupy u Żura nie powrócą i będą się cieszyć trawką codziennie :D
A na razie zaczynamy suszyć :102: Świeże suszone jest przepyszne :szczerbaty:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 30 kwie 2016, 6:12
autor: Assia_B
Ja też boję się zrywać trawę, odkąd Pieszczoch zachorował. Dostają sklepową zieleninę i zboże z doniczki :D

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 04 maja 2016, 11:39
autor: Siula
Dzisiaj byłam Z Tosinką u miejscowej pani weterynarz, obeznać temat i jej podejście do świnek ;) . Biedacto moje ma okropne kupy, nic jej nie przechodzi , na suchej diecie jest lepiej. Tylko,że to pierwszy żarłok ciągle stojący przy misce więc mi jej trochę zal. Apetycik to ona ma, brzuszek miękki. Będziemy zbierać kupki do badania. Teraz powiedzcie mi co mam robić bo ja się zawsze denerwuje strasznie czy leki pomogą czy zaszkodzą. Dostała lek na odrobaczenie w strzykawce do pyszczka+ tabletki, coś czarnego na luźne kupki po 2ml do pyszka w strzykawce oraz metronidazol 1/8 tabletki 1 raz dziennie. Jak nie przejdzie to mówiła wet,że wymaz zrobimy no i te kupy tak czy siak jej zaniosę do zbadania. Ja to bym z trzech wetów obleciała zanim coś podam żeby mieć pewność,że nie zaszkodzi. Zastanawiam się tylko nad tym lekiem na robaki czy podaje się to świnkom???