Re: Kaźko już ma dom , Władko czeka na dom znowu .
: 28 cze 2018, 17:33
Łączenie nie poszło może błyskawicznie, ale obyło się bez rozlewu krwi i drastycznych scen. Myślę, że jakieś kilkanaście minut panowie na siebie burczeli, zgrzytali zębami, skakali na siebie i ganiali się. Byłyśmy w pogotowiu, żeby zareagować 
Potem zaczęli skubać sianko, a na koniec rozłożyli się najpierw w pewnej odległości, a później już całkiem blisko siebie. Do samochodu trafili w osobnych transporterkach.
Po przyjeździe do domu puściłam ich jeszcze na większy wybieg i postawiłam im dwa domki, do których natychmiast się schowali, oczywiście każdy do oddzielnego. Na koniec wsadziłam ich do klatki, pochowali się w domkach, ale trochę też wychodzili coś przekąsić. Troszkę burczenia, ale bez kontaktu fizycznego. Teraz cisza
Podejrzałam i widzę, że siedzą razem w jednym domku

Potem zaczęli skubać sianko, a na koniec rozłożyli się najpierw w pewnej odległości, a później już całkiem blisko siebie. Do samochodu trafili w osobnych transporterkach.
Po przyjeździe do domu puściłam ich jeszcze na większy wybieg i postawiłam im dwa domki, do których natychmiast się schowali, oczywiście każdy do oddzielnego. Na koniec wsadziłam ich do klatki, pochowali się w domkach, ale trochę też wychodzili coś przekąsić. Troszkę burczenia, ale bez kontaktu fizycznego. Teraz cisza

Podejrzałam i widzę, że siedzą razem w jednym domku
