Strona 14 z 22

Re: Buba rozpruwaczka - prosimy o rady!

: 08 sie 2017, 7:03
autor: Anulka1602
Trzymamy :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: z całych sił za Bunię i za ciebie. Całym serduchem jesteśmy z Wami :buzki:

Re: Buba rozpruwaczka - prosimy o rady!

: 08 sie 2017, 7:18
autor: martuś
Brunka nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałaś. Ty słuchałaś weta i robiłaś wszystko żeby świnka wyzdrowiała i czuła się jak najlepiej. U świnek z racji szybkiego metabolizmu wszystko dzieje się szybciej. Guzy pochodzące z listwy mlecznej są na początku zwykłą zmianą w okolicy gruczołu mlekowego. Dopiero po czasie (wszystko zależy od cech osobniczych) się uzłośliwiają. Jeśli wytniemy zmianę w momencie kiedy już jest złośliwa ale nie ma jeszcze przerzutów to z reguły nic się nie powinno dziać ale systematycznie trzeba robić badania kontrolne. Natomiast jak są przerzuty to po wycięciu zmiany rosną one w astronomicznym tempie...

Jeśli ten guz był rok temu podczas sterylki to albo wtedy powinien być wycięty (jeśli stan zdrowia na to pozwalał) albo zaraz po niej jak świnka doszłaby do siebie :-( Podczas leczenia pęcherza faktycznie lepiej wtedy nie robić jakichkolwiek zabiegów.

Teraz ją rozpieszczaj i dawaj do jedzenia to co chce. Jeśli chce trawę to niech je :pocieszacz: Rozpieszczaj, kochaj i walcz :fingerscrossed:

Re: Buba rozpruwaczka - prosimy o rady!

: 08 sie 2017, 9:19
autor: Brunka
Martuś chciałam dobrze i bałam też poddać ją operacji. Z góry mnie poinformowano, że guzki w tych okolicach są złośliwe. Nie wiedziałam, że po czasie mogą się uzłośliwić... Nie mam takiej wiedzy :( Skąd mam mieć... Z tego wszystkiego co napisałaś, wychodzi, że NIC nie wiedziałam. Weryfikowałam wszystko łącznie u 4 weterynarzy. Najpierw w Bielsku-Białej u dr Całus, bo Buba była adoptowana od Cynthi. Później Oaza i dr Lewandowska, Salamandra i dr Baran. Jak się rozpruła dwa razy to jedyną osobą, która nas przyjęła po godzinach był dr Siwek (też Salamandra). Leczymy się teraz u niego, bo ON nam wszystko mówi!!!! WSZYSTKO. Nawet o tym co by było gdyby. Szkoda, że trafiłyśmy na niego tak późno :(

Re: Buba rozpruwaczka - prosimy o rady!

: 08 sie 2017, 17:52
autor: urszula1108
Cały czas :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Buba rozpruwaczka - prosimy o rady!

: 08 sie 2017, 20:23
autor: martuś
Niestety nie wszystko da się przewidzieć :pocieszacz: :( Teraz musicie skupić się na tym żeby poprawić jej komfort życia i żeby jeszcze z Wami była :fingerscrossed:
Jak dzisiaj czuje się po sterydach? Ma lepszy apetyt?

Re: Buba rozpruwaczka - prosimy o rady!

: 09 sie 2017, 6:42
autor: etycja
O rany Brunka, teraz przeczytałam. Nie poddawajcie się.

Re: Buba rozpruwaczka - prosimy o rady!

: 09 sie 2017, 10:08
autor: dominika45
własnie jak dzisiaj? :fingerscrossed:

Re: Buba rozpruwaczka - prosimy o rady!

: 09 sie 2017, 10:10
autor: Anulka1602
Jak dziś miewa się dzielna Bubusia??? :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :buzki:

Re: Buba rozpruwaczka - prosimy o rady!

: 10 sie 2017, 11:58
autor: Brunka
Przepraszam, że nie dawałam znać co u was, ale ani siły ani czasu ani myśli pozbierać nie umiałam.
Dostała steryd w poniedziałek. Z wagi 730g (740?) dzisiaj rano miałyśmy 860g po wciągnięciu 50ml karmy ratunkowej :shock: jadła jak szalona. Oczywiście nie toleruje takiej gęstej, więc trochę rozwodniona też była. Ogólnie waga się kręci dziś ok. 840g.
W poniedziałek po sterydzie źle się czuła, tzn. ogólnie po wizycie na której bylyśmy jakieś 2h. Był wywiad, RTG i USG. Wtorek był taki sobie z jedzeniem. TŻ pracował w domu, żeby ją obserwować, ja nie mogłam. Trochę jej musiał wciąsnąć, ale ogólnie waga rosła. Wczoraj ja pracowałam w domu i rano nie chciała karmy ratunkowej wcale. Zmieniłam strzykawkę na insulinówkę (zamiast zwykłej) to pycha :roll: . Zjadła trochę, ale mało. Rano wcinała warzywa i dużo sianka. Po południu już nic nie jadła warzywnego tylko sianko i karmę ratunkową. Skoro waga rosła, postanowiłam że dziś pośpię dłużej niż 4h, bo się wykończę (czyli 6h). No i rano zjadła wspomniane 50ml. W związku z tym, że sama się dzisiaj źle czułam zostałam w domu :? Więc znów mam okazję ją poobserwować. Buraczek zniknął po nocy. Pomidory stały się obrzydliwe i wcale ich nie jemy. Ogórek be, za to marchewka obgryziona. Narwałam jej trochę trawy wczoraj to garść zniknęła po nocy. Dzisiaj nie je nic za bardzo, ale powąchała co ma w klatce i po prostu poszła spać. U nas strasznie gorąco, ogólnie świnie nie proszą się o jedzenie. Po 13 znów się spróbujemy podkarmić. Ogólnie świnka jak na swój stan uważam bardzo ruchliwa. Leżakujemy po każdym karmieniu z czego jest bardzo zadowolona, rozkłada się jak długa.

No i tak. Kontrolę mamy u dr Urbańskiej w sobotę o 12 jak po sterydzie, bo naszego weta nie ma. Widziałam się z nim chwile w klinice to pytał się jak Buba. W każdym razie wzięłam jej kartę wizyt. I tutaj pojawia się moja ogromna prośba do wszystkich z was:

Chciałabym skonsultować jej stan z innymi weterynarzami, najlepszymi jakich znacie. CHCĘ JĄ URATOWAĆ. Widzę, że ona ma siłę do walki i "zdrowie do chorowania". Mam kartę wizyt z jednej kliniki, RTG i w sobotę lub w środę będę mieć wyniki badań krwi. Proszę was o pomoc, bo z tego co czytam po waszych wątkach niektórzy weterynarze mają sporą wiedzę i być może większe doświadczenie niż tutaj. Chciałabym jej ułożyć również dietę (piasek w pęcherzu) i pomoże tylko doświadczony wet.
Niestety świnki na konsultacje nie wyślę, ze względu na upały i przede wszystkim na jej stan zdrowia. Ja się przejdę po wetach w Krakowie, ale czy w innych miastach ktoś mógłby to skonsultować ze swoim weterynarzem? Liczy się czas... Zapłacę za tą wizytę jak za standardową. Leczenie kontynuujemy w Krakowie, natomiast chcę mieć pełen obraz sytuacji co można zrobić.

Prosimy z całego serca :( Wrzucę wam później zdjęcia mojego chorowitka. Warto dla niej walczyć :(

Re: Buba rozpruwaczka - prosimy o rady!

: 10 sie 2017, 12:06
autor: Anula
Jedyne co ja mogę polecić to konsultacja u dr Całus. My leczyliśmy się od lutego, w sumie 3 różnych lekarzy, niezliczona ilość badań i różne leki. Było raz lepiej raz gorzej, dopiero po tym jak oddałam Cwaniaka na szpitalik do dr Izy mamy (odpukać) stabilizację i spokój po pół roku wali o zdrowie. Wy też walczcie i z doświadczenia wiem jedno, nie poddawajcie się i ufaj samej sobie i własnym odczuciom. Super, że chcesz konsultować, uważam, że każdy lekarz ma inną wiedzę, inne podejście i pomysły i warto robić taka burzę mózgów.