Strona 14 z 117

Re: Tost-model w oczekiwaniu na kumpla! Zdjęcia s.11

: 13 paź 2015, 20:55
autor: Arya90
Oby się udało. Trzymam kciuki :fingerscrossed:

Re: Tost-model w oczekiwaniu na kumpla! Zdjęcia s.11

: 14 paź 2015, 13:53
autor: Inoue
duuuuzo zdrówka dla Tościka :buzki:

Re: Tost-model w oczekiwaniu na kumpla! Zdjęcia s.11

: 14 paź 2015, 18:07
autor: cappuccino
Tościk dziękuje!

Nosek czyściutki. Waga troszkę ponad 650g, bo mi się skubany wiercił na wadzę, więc tej końcówki nie mogłam dojrzeć, ale na pewno nie chudnie, wręcz na wadzę przybiera.
Ledwo co da się wyjąć z klatki przez te zastrzyki, ale na kolankach nadal jest z niego przytulasek. Śmiga po całym pokoju jak szalony :102:

Pierwszy raz dostał dzisiaj kalarepę, zasmakowała. Ale wiadomo, że zbyt często nie można, bo wzdyma. Niestety mało warzyw lubi. Marchewka, papryka, koperek. Na ogórka się już dawno obraził, czasem buraczka zje, czasem zostawi. O, jeszcze brokułów trochę zjadł. Ani gruszka, ani jabłko nie posmakowało. Za to wszelakie ziółka tak.
Jeżówkę ze strzykawki pije jak szalony, aż mi strzykawki nie chcę oddać :lol: Tak samo jest z probiotykiem, nie trzeba go z klatki wyjmować nawet.

Karmę zmieniliśmy na Beaphar Nature, z racji tego, że próbka smakowała mu lepiej niż CC no i maluch też tą karmę wcina, także się już chłopcy z jednym dograli, chociaż jeszcze razem nie zamieszkali :lol:

Zdjęcia porobię w weekend, jak będę miała więcej czasu, bo niestety uczelnia mnie zaczyna powoli zjadać :roll: A to dopiero drugi tydzień.

Re: Tost-model w oczekiwaniu na kumpla! Zdjęcia s.11

: 14 paź 2015, 18:17
autor: katiusha
Yes!!! Zdrówka pełnego nieustająco! :jupi: Dogadają się :fingerscrossed:

Re: Tost-model w oczekiwaniu na kumpla! Zdjęcia s.11

: 15 paź 2015, 20:27
autor: dortezka
ogórek ble?? :o

jabłuszka jeszcze nie przekreślaj! Trzeba znaleźć takie słodziutkie.. moje też nie każde zjedzą, ale czasami uda mi się dorwać takie co pochrupią (zazwyczaj to takie, które mi nie smakuje.. a jak mi smakuje, to one kręcą noskiem :lol: )

Re: Tost-model w oczekiwaniu na kumpla! Zdjęcia s.11

: 15 paź 2015, 21:28
autor: Assia_B
U mnie jest często jabłkowy rytuał :D Pieszczoszek i Alvinek uwielbiają skórki z jabłka, bardziej od samego jabłka, dlatego siadamy obieramy jabłko, chłopcy wariują pod nogami, zajadają skórkę, a my resztę :) Czasem dostają też resztę jabłka, ale stanowczo bardziej interesuje ich skórka :)

Re: Tost-model w oczekiwaniu na kumpla! Zdjęcia s.11

: 16 paź 2015, 10:15
autor: cappuccino
Tak, u nas też skórka jest zjadana.

Wiecie co, Tost przez te zastrzyki już jest bardzo wystraszony. Cieszę się, że pomagają, ale już psychicznie nie daję z nim rady powoli. Oswoił się niemalże od pierwszego dnia, stał się kochanym przytulasem, a teraz nie daję się wyjąć z klatki, ucieka. Bardzo się boi, jak widzi przygotowanie do zastrzyku to już jest ogromna panika. Szkoda mi go, mam nadzieję, że wytrzymam i ja i on do środy. Bo już mi się płakać chcę za każdym razem.
Mam nadzieję, że mu to przejdzie z czasem, że będzie dawał w klatce normalnie się głaskać i nie będzie uciekał... Bo na razie jestem bardzo smutna przez to wszystko.

No i cicha nadzieja, że jak kumpel przyjedzie, to zapomni o wszystkim innym.


:(

Re: Tost-model, półmetek leczenia i zmiany w zachowaniu.

: 16 paź 2015, 22:44
autor: porcella
Powinno przejść, wiele świnek jest leczonych zastrzykami. Dobrze jest robić zastrzyki w jakimś innym miejscu, np. na stole, nie na kolanach, żeby nie skojarzył Ciebie z zastrzykami. chyba, że chodzicie do weta na zstrzyki.
Tym bardziej przyda mu się kolezka - szybciej zapomni o problemach!
Po antybiotyku może być jeszcze problem w postaci martwicy na skórze - takie strupy, którymi nie nalezy się akurat przejmować, niebolesne.

Re: Tost-model, półmetek leczenia i zmiany w zachowaniu.

: 16 paź 2015, 23:56
autor: cappuccino
Na razie nie ma martwicy.
Przez tydzień było wszystko ok, żadnych problemów, robiliśmy sami, w domu na stole. Jednak już nas skojarzył z zastrzykami. Od dwóch dni wyjęcie z klatki graniczy z cudem, z głaskami też już coraz gorzej. Dzisiaj to już była jakaś tragedia. Jutro pojedziemy do weta, no i tak do wtorku będziemy jeździć, bo psychicznie nie dam rady już mu ich robić sama. Mam nadzieję, że mu przejdzie, jak się skończy kuracja. Wiadomo, że cieszę się, że pomaga, że probiotyk i jeżówkę, pije bez problemu, że apetyt wcale nie maleje, a katar znika. Z każdym dniem kichania jest coraz mniej. Jednak jak już widzę, jak się szarpie i piszczy, to już nie mam nerwów. Tak mi go wtedy szkoda. No i mi przykro, przez to, że był świetnie oswojony, a tu taka sytuacja losowa.

Mam nadzieję, że kolega pomoże mu o tych przeżyciach zapomnieć. No i że jak zastrzyki się skończą, to w końcu nas też już nie będzie z nimi kojarzył.

Re: Tost-model, półmetek leczenia i zmiany w zachowaniu.

: 17 paź 2015, 8:03
autor: Assia_B
U nas jest podobnie... Większego pieszczocha od Pieszczocha chyba nie ma, a po ostatnich wizytach u weta nie chce się przytulać i ucieka z kolan...