CAVIARNIA

Kończy mi się sianko, które udało mi się wysuszyć dla dziewczyn. Miałam pewność, że starczy mi do końca zimy a tu zonk. Moje głodomorrrry wcinają je, że aż uszy im się trzęsą... Zastanawiam się, czy świnka może się przejeść??? One naprawdę ciągle są głodne. Czy są jakieś dozowniki karmy albo coś w tym stylu? Nie mogę wrzucić karmy do obu miseczek bo za chwile obie są zalane przez Kremówkę Usypuję więc kupki i do miski wrzucam odrobinę (na zachętę dla sikacza)... Inaczej jedzenie się marnuje. One są głodne ale zasikanego nie tykają...
Pewne jest, że Krema się tego nie oduczy...

Sianem raczej świnia nie może się przejść.
U swoich też zauważyłam wzmożony apetyt w miesiącach zimowych. Jak widzą że się kręcę po mieszkaniu to z każdym wejściem do pokoju jest głośne kwik! a nie daj boże postawie talerz/miskę/ kubek na stole. Kojarzą dźwięk odkładania czegoś na stół z jedzeniem - i zaczyna się terrorystyczne kwiczenie, a jeszcze mój luby podjudza - "nie dasz im nic, słyszysz jak kwikają, głoooodne są, biedne prośki"

U nas nawet zielony zeszyt mojej córki kojarzy im się z ogórasem.
Kwiczą już jak tylko wchodzę w zakręt w korytarzu prowadzącym do pokoju mojej córki... Zawsze myślą, że coś dla nich niosę.

Pod choinkę dam im resztę siana Więcej naszego nie ma. Będę musiała kupić a ostatnio przy nawale świątecznych zakupów nie mam kiedy wejść na neta, albo zapominam zdrapek... Taka skleroza jakaś ze mnie.
Bezie zawija się jeden pazurek. Obciąć bardziej go nie mogę, bo będzie krew się lała... Czy wasze świnki mają tak? Zrobię fotę i wrzucę...

Oto kilka naszych świeżych fotek :











Takie nasze słodycze na święta Widać, że sierść im odrosła już nieco

Śliczne panienki

Sianko ZAWSZE znika za szybko! Cudowności!!

Beza wczoraj zachłysnęła się ogórkiem!!! Kaszlała po tym chwilę i przestała i jakby nigdy nic poszła na siano... Ile się strachu najadłam... Co mam rozbić: dawać jej małe kawałki? nie dawać wcale? dawać tylko na kolankach?
Bałam się, że się udusi!!!! Długo potem nie spuszczałam jej z oczu a ona jakby tego nie było: luz i opanowanie... Albo ze mnie histeryczka albo ona taka luzara.

Nie przejmuj się. U mnie Amola tak zachłannie pożera ogórka, że zdarza jej się tak charcząco zakaszlać w trakcie, albo dostać czkawki. A po czwili wyluzowana i szczęśliwa

AnitaEwelina pisze:\Albo ze mnie histeryczka albo ona taka luzara.

To tylko łakomstwo

Witam,
Co tam u Waszych słodkości słychać?Pozdrawiamy serdecznie