Strona 14 z 34

Re: Norniki polabo do adopcji w Warszawie

: 30 mar 2015, 22:48
autor: porcella
Z tym żarełkiem to są sprzeczne informacje - jedni mowią, że wyłącznie roslinne, jak świnki, inni, że jednak trochę białka...
Ja nie do końca żartowałam z tym skrytym charakterem, bo naprawdę, to najwięcej widać, że czasami piją i jedzą. Nie da się ich obserwować, chyba, że ktoś lubi dyskretne oświetlenie o drugiej w nocy i siedzi wtedy bez ruchu... Osobiście raczej sypiam :-)

Re: Norniki polabo do adopcji w Warszawie

: 31 mar 2015, 9:30
autor: paprykarz
Buahahha ja też o tej godzinie nie jestem nastrojona do podglądactwa. Ale Halinka sporo "działa" w ciągu dnia. Wczoraj wkładałam jej kawałek ogórka a ona siedziała w rurce i patrzyła tymi swoimi ślicznymi oczętami :love: . Zwiała dopiero jak ogórek dotknął korytka. Przy sprzątaniu też wyciągam ją ręką (wcześniej było metodą Porcelli,czyli rurką)i nie ma już takiej paniki jak kiedyś ale też radości nie ma :)

Z tym żywieniem to też różnie słyszałam. http://www.terrarium.com.pl/zobacz/micr ... -1574.html ten artykuł napisał pan, który przychodzi do nas do gabinetu. Dla mnie jest po prostu mistrzem i encyklopedia. Wiedzę to on ma ogrommmmną i kieruję się tym co on tu napisał, mimo, że nornik trochę inny.

Re: Norniki polabo do adopcji w Warszawie

: 31 mar 2015, 21:58
autor: lubię
Ja mam w książkach napisane, że wcinają również robale. Jeszcze im nie podawałam, ale rozważam.
Polecam za to sprzęty, na które można się wspiąć - norniki kochają siedzieć w tych wiszących domkach z kokosa, dostały też jeszcze wiszący domek i są nim zachwycone (ja też, bo teraz mam poidełko na zewnątrz). Bardzo chętnie zwiedzają każdą nową rzecz, na którą można się wspiąć i chętnie siedzą w tych wysoko zawieszonych kryjówkach - co mnie zaskoczyło, bo myślałam, że to takie typowo ziemne stworzenia.
Co do kontaktu z człowiekiem też mnie zaskoczyły, wręcz powiem - zszokowały. Mianowicie wydaje mi się, że gdyby miały trochę więcej czasu i nie były po przejściach, to spokojnie dałyby się oswoić. Może nie do głaskania, bo to nie ten typ, ale do uznania obecności ludzkiej za coś pozytywnego na pewno. Wszystkich trzech panów przenoszę ręką (nieopancerzoną - nawet nie myślą o gryzieniu). Jeden tego nie lubi i z ulgą zakopuje się w transporterku. Drugi też nie przepada za rękami i chętnie z nich zeskakuje, ale w imię żarcia jest w stanie utrzymać się na powierzchni. Trzeciemu to zwisa - łapania nie lubi, ale ręce spokojnie obwąchuje i rozgląda się wokół. Głaskanie nie robi na nim wrażenia. W drodze powrotnej sam mi wszedł na rękę i zwyczajnie z niej zszedł, po czym poszedł zwiedzać akwarium (pozostała dwójka na wszelki wyp najpierw się schowała, z czego jeden wylazł dopiero po dłuższym czasie - pewnie słysząc, że reszta nadal żyje i, co gorsza, je). Są duże różnice osobnicze, ale na pewno wszystkie są bardzo bystre i na bieżąco aktualizują listę zagrożeń. Na głosy przed akwarium czasem się chowają, a czasem opierają łapkami o szybę i niuchają, co im damy. Uciekają, kiedy wychodzi na to, że nic :mrgreen: A jeśli coś jednak wjeżdża, to potrafią czasem kicać ze zniecierpliwieniem koło ręki :shock: Nie podejdą blisko, ale na pewno nie jest ona czymś, przed czym trzeba natychmiast się wkopać jak najgłębiej. Ten najodważniejszy po poprzednim sprzątaniu właśnie tak kicał cały czas po powierzchni i pewnie mnie zdrowo klął w norniczym, bo wjeżdżały jakieś rurki, drabinki, kołowrotki i dopiero na samym końcu - głąb z kapusty 8-)
porcella pisze:Bo ich właściwie nie należy mieć - one są dzikie i takie powinny zostać, nie ma co udomawiać dla rozrywki następnego, zresztą pospolitego w naturze, gatunku. To tak, jak hodowac w domu polne myszy.
Eee... :nie_powiem:

Re: Norniki polabo do adopcji w Warszawie

: 31 mar 2015, 22:27
autor: porcella
No ja wiem, że to się zdarza, ale mam takie zdanie, żeby nie udomawiać dla rozrywki.

Moje panny z każdą zmianą ściółki są coraz śmielsze - to fakt, ostatnio awanturują się i skrzeczą, więc muszą pod spodem rozgrywac się ostre akcje. kołowrotek się znudził, za to doskonała jest rozrywka pt "goń mnie przez tunel" - to taka wydrążona korkowa kłoda. No i powiedzcie, dlaczego drewniany tunel najlepiej ogryza się leżąc na plecach?
Do ręki podchodzi stale tylko ta największa, inna sprawa, że dla mnie siedzenie z ręką w akwarium jest z przyczyn ortopedycznych dość trudne i nie wytrzymuję wystarczająco długo.
I tak - łapałam je ostatnio gołą ręką, tylko jedną trzeba było rurką, za bardzo się boi.
U mnie w skorupie kokosa urządzily kibelek... baby jedne.

Re: Norniki polabo do adopcji w Warszawie

: 31 mar 2015, 22:47
autor: paprykarz
Dzisiaj agu_sc była po świnkę tymczaskę. Siedzimy, rozmawiamy a Halina mimo tego wynurzyła się z głębin i sobie chodziła po półeczce :)

Re: Norniki polabo do adopcji w Warszawie

: 19 kwie 2015, 18:53
autor: porcella
Wszystkie cztery Starsze Damy przeżyły swoje urodziny 1 kwietnia i w najlepsze żyją dalej. :-) Dzisiaj, przy okazji wymiany ściółki, jedna z dwóch mniejszych usiłowała mi uciec jednym skokiem - co najlepiej świadczy o jej żywotności ...
Nie sa przyjacielskie, bez przesady, ale przestały się przejmować moją obecnością mniej więcej tak, jak laboranty. Czyli - uciekają na gwałtowniejszy ruch.

Dzisiaj - "Wszystko czerwone" - czyli czwórka w koszyczku podczas wymiany trocin :-)

Obrazek

Re: Norniki polabo do adopcji w Warszawie

: 19 kwie 2015, 18:54
autor: joanna ch
:love: jakie ogonki

Re: Norniki polabo do adopcji w Warszawie

: 19 kwie 2015, 19:01
autor: porcella
Ogonki wyglądają jak poogryzane, ale po co im dłuższe? Nie muszą trzymać równowagi w skoku, jak gerbile.
Dałam znowu kokos, ale nie chcą w nim mieszkać.

Re: Norniki polabo do adopcji w Warszawie

: 19 kwie 2015, 19:22
autor: jolka
ale one sa fajneObrazek

Re: Norniki polabo do adopcji w Warszawie

: 19 kwie 2015, 20:29
autor: porcella
aczkolwiek dyskrecja jest ich cechą dominującą :-)

https://youtu.be/L_v6kmClzRw