Strona 130 z 156

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

: 07 mar 2018, 17:09
autor: Mk1609
To w takiej sytuacji nie Rambo tylko terminator. :rotfl:

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

: 08 mar 2018, 17:44
autor: martuś
Jak po dzisiejszej wizycie?

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

: 09 mar 2018, 8:59
autor: Mk1609
Co u dziewczyn? Jak się czują? Jakieś fotki albo coś?

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

: 09 mar 2018, 9:18
autor: Anulka1602
Wszystko będzie tylko później bo zaraz jadę z dzieckiem do lekarza.
Generalnie od środy (wieczór) mam taki armagedon że czuję się jak w matrixie-sama nie wierzę w to co się dzieje :glowawmur: :glowawmur: :glowawmur: :glowawmur: :glowawmur:

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

: 09 mar 2018, 9:25
autor: Mk1609
Dla dzieci jest u mnie zagadka zaginionej świni, tak na pocieszenie.

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

: 10 mar 2018, 15:23
autor: martuś
Jak tam sytuacja z dziewczynami i dziećmi?

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

: 10 mar 2018, 17:45
autor: Anulka1602
Napiszę w skrócie bo gdybym chciała opisać wszystko szczegółowo to zamiast postu byłaby niezła litania.

Z Łatulką dobrze-wczoraj byłyśmy na kontroli u pani weterynarz która po badaniu stwierdziła że brzusio miękki,niebolesny i w jelitach już nie ma rewolucji :jupi:
I tyle z dobrych wiadomości bo rtg i badania Łatulki musiałam przełożyć na przyszły tydzień ponieważ w środę wieczorem wylądowałam z mamą w szpitalu bo od spuchniętej ręki miała kosmiczne ciśnienie i szalał jej cukier :glowawmur:
Na szczęścia mama już lepiej bo cukier i ciśnienie nie szaleje a opuchlizna na ręce się zmniejszyła.
Żeby było weselej młodszy syn wczoraj wstał z gorączką więc szybko bieg do pediatry (z Łatulką pod pachą bo inaczej nie zdążyłabym z nią do wetki)
diagnoza syna-angina ropna :glowawmur:

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

: 10 mar 2018, 17:48
autor: boe22
Różowo....
I tak całe życie człowiek w biegu...
Ja już na czterech się przemieszczam...
Nawet generalne sprzątanie świń przeniosłam na jutro pierwszy raz w życiu, bo bym w tej zagrodzie padła i leżała wśród bobów.

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

: 10 mar 2018, 18:03
autor: Anulka1602
No naprawdę miałam różowo bo w szpitalu byłam z mamą od 20 do 2 w nocy.
Małż w czwartek o 10 rano musiał wyjechać z Krakowa by zdążyć na pogrzeb który był za Rzeszowem o 12 więc rano jak zaprowadził synka do przedszkola to jeszcze musiał mi przywieźć do mamy Łatkę bo nie miałby kto jej dawać leków.
I najgorsze w tym wszystkim jest to że do powrotu małża dzieci musiały siedzieć z teściową którą "bardzo lubię" :evil:

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy

: 10 mar 2018, 18:52
autor: urszula1108
:pocieszacz: To trzymajcie się wszyscy.