Nie zaginęłam,nie zaginęłam tylko miałam wczoraj takiego pecha że mało mnie szlak nie trafił ze złości
Dochodzę wczoraj do lecznicy a na drzwiach wisi kartka z informacją że.....z powodu awarii do końca tygodnia nie robią żadnych zabiegów ani badań a pilne przypadki będą odsyłać do kliniki "Vetika" na ul.Lipska 49.
Do tego wszystkiego było dużo ludzi więc trochę sobie poczekałam i wyszłam z lecznicy dopiero po 19
Teraz do rzeczy: lekarka zbadała Łatulkę,powtórzyła usg i choć nie wypatrzyła nic niepokojącego to jednak stwierdziła że trzeba jeszcze zrobić rtg bo czasami jest tak że świnka ma kamyczki tak umiejscowione że na usg ich nie widać a na rtg widać, a ponieważ u nich do piątku nic nie robią to muszę jechać do Vetiki na Lipską i tam zrobią mi wszystko za jednym zamachem.
I teraz nie wiem co robić bo do Vetiki mam daleko więc albo małż weźmie jutro wolne i z nami pojedzie albo o 10 zadzwonię do Szydłowskich i zapytam czy i kiedy mogę przyjechać do nich na zrobienie krwi,moczu i rtg.
Poza tym wszystkim wetka mówiła o jakimś ogłupieniu/znieczuleniu Łatki które będzie potrzebne do rtg by się nie ruszała i że wtedy upiecze się dwie pieczenie na jednym ogniu bo od razu pobiorą krew by jej potem nie stresować- czy to normalne???
Do piątku mamy zrobić badania i brać: Rodikolan 3xpo 6 kropli,nospa 2x po 1/8 tabletki i enterosgel 1x 1/3 saszetki i mam obserwować czy Łatka jak robi siku się nie napina i oczywiście dieta.
W piątek rano kontrol i do tego czasu to ja na pewno osiwieję tym bardziej że wieczorem jak myłam gary to prysnął mi do oka płyn do naczyń i .....oko mam jak wampir i do tego boli jak cholera
Boe- ty ostatnio ufajdałaś swojego prośka na zielono a moja Łatka wczoraj po podaniu enterosgelu cały pyszczek i brodę miała w glutach - wyglądała jak dziadek mróz z soplami na brodzie
